Wielki dzień, w którym Agnieszka Włodarczyk po raz pierwszy zostanie mamą, zbliża się wielkimi krokami. Aktorka regularnie publikuje za pośrednictwem mediów społecznościowych kolejne okołomacierzyńskie posty. Aktywna w sieci ukochana Roberta Karasia zdążyła już zareklamować wózek (a w zasadzie dwa) czy ponarzekać na uroki błogosławionego stanu.
W sobotę Aga popełniła wpis, w którym szczerze opowiedziała o tym, jaki jest jej stosunek do dzieci. Okazuje się, że w zasadzie przez lata nie chciała ich mieć.
Może to odrobinę kontrowersyjne (chociaż nie wiem dlaczego), ale ja tak naprawdę nigdy wcześniej nie chciałam mieć dziecka. Wszelkie zrywy czy pomysły, żeby je mieć, wynikały raczej z oczekiwań innych wobec mnie - tłumaczy 40-latka i dodaje: To zresztą najgorsze, co można zrobić pod presją.
Następnie Włodarczyk opisuje swoją "trudną" relację z małoletnimi:
Nigdy nie należałam do osób, które zaglądają do wózków i podniecają się ich "zawartością", nie zaczepiałam matek z maluszkami w celu odbycia rozmowy, a na wizję spędzenia paru godzin w samolocie obok płaczącego dziecka robiło mi się słabo - rozpisuje się i podkreśla:
Myślę, że to się nie zmieni z czasem. Owszem, tolerancja na czyjeś maluchy będzie większa, ale coś mi się wydaje, że zostanę jednak fanką głównie swojego - wyznaje szczera przyszła mama.
Okazuje się, że celebrytka ma na to pewną teorię:
I chyba nie ma w tym nic złego, jest jak jest, a ja jestem na tyle dorosła, żeby się do tego przyznać. Tak miałam od dziecka… Zawsze lgnęłam do osób w podeszłym wieku, wzruszali mnie starsi ludzie, i to z nimi wolałam spędzać czas, rozmawiać czy dosiadać się do nich w parku.
Oprócz dorosłych Agnieszka ceni sobie także towarzystwo zwierząt:
Tak samo z wielkim entuzjazmem spędzałam czas wśród zwierząt, o czym akurat doskonale wiecie - kontynuuje obszerny wywód pod zdjęciem, na którym możemy podziwiać jej pokaźnych rozmiarów brzuch i dodaje:
Zastanawiałam się nawet, czy mam jakikolwiek instynkt macierzyński… I dopiero teraz w wieku 40 lat wiem, że go mam. Potrzebowałam do tego dojrzałości, odpowiedniego partnera, opieki z jego strony, poczucia bezpieczeństwa - po prostu miłości - przekonuje "zaopiekowana" i gotowa do macierzyństwa celebrytka. Dlaczego o tym piszę? Bo życie mi pokazało, że nie warto ulegać jakiejkolwiek presji otoczenia, dziadków, babć, partnerów czy wieku - kwituje.
Fajna postawa?