Agnieszka Woźniak-Starak bez wątpienia dużo przeszła w ostatnich latach. Dziennikarka musiała się zmierzyć z osobistą tragedią i na jakiś czas zniknęła z show biznesu i serwisów społecznościowych, aby poukładać swoje prywatne sprawy. Do mediów powróciła dopiero po kilkunastu miesiącach.
Choć osobista tragedia Agnieszki Woźniak-Starak poruszyła całą Polskę, to na swoją pozycję zawodową dziennikarka pracowała już od wielu lat. Nie powinno zatem dziwić, że wokół jej aktywności narosło sporo pytań, a jej życie prywatne wciąż budzi emocje. Teraz Agnieszka postanowiła opowiedzieć o niektórych z tych spraw w rozmowie z Anną Jurgaś w ramach cyklu Into the leader’s mind.
Z przeprowadzonego wywiadu dowiadujemy się m.in., że w ciągu mijających miesięcy ważną częścią jej życia były zwierzęta. Jak sama stwierdziła, trudno byłoby jej wytrwać, gdyby nie ich bezinteresowne wsparcie.
Zwierzęta pomogły mi przetrwać miniony rok. Nie wiem, jakbym przeżyła ten rok bez nich. Są strasznie ważne. Tak samo jak ludzie mi ratowali życie, tak samo robiły to zwierzęta - zapewniała.
Chwilę później padł temat wyglądu zewnętrznego i tego, czy pomaga on w codziennym życiu. Agnieszka nie ukrywa, że aparycja była dla niej w pracy atutem, a nie przeszkodą w robieniu kariery. Jak każda kobieta ma jednak kompleksy i czasem trudno jej dostrzec swoje mocne strony.
Jestem szczerze kobietą, która ma wiele kompleksów, zresztą jak wiele kobiet. I też nie zawsze patrzę na siebie przychylnym okiem. Ale to, że jestem blondynką, która ma 178 cm wzrostu, raczej mi w życiu pomogło, a nie przeszkodziło. Taka jest prawda. Wygląd ma znaczenie, umówmy się, to niestety pomaga. Ale czy chciałabym być traktowana bardziej merytorycznie? No jasne, że tak. Tylko że ja chyba się już poddałam. Nie chcę mi się walczyć - mówiła.
Nie zabrakło też tematu... pieniędzy, który zawsze budzi spore kontrowersje. Agnieszka zapewnia, że nigdy nie zmagała się ze szczególnymi problemami finansowymi, a pierwsze zarobione pieniądze wydała na... buty.
Do mnie pieniądze zawsze łatwo przychodziły i łatwo odchodziły. Mam wrażenie, że jak pieniądze są w ruchu, to po prostu są. Ja gdzieś zawsze miałam niezależność finansową, dzięki mojej pracy. Nigdy na brak pieniędzy nie narzekałam (chociaż kiedyś w radiu było biednie) – zaśmiała się, po czym kontynuowała: Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na buty, nie pochwalam tego dziś, ale tak było. Pieniądze zarobione jako hostessa na targach w wieku lat 17.
Pojawił się też wątek programu Na językach, który budził swego czasu bardzo skrajne emocje. W ramach pamiętnego formatu Agnieszka i grono ekspertów komentowali realia polskiego show biznesu. Emitowano też satyryczne reportaże, rankingi oraz wywiady z celebrytami. Choć jego celem miało być podobno "spuszczenie powietrza" z tego środowiska, to dziś Woźniak-Starak nie kryje, że bywało trudno i nie obyło się bez kilku pozwów.
To był bardzo kontrowersyjny format, ale ja miałam poczucie, że ludzie widzą w nim bardzo powierzchowną warstwę, a my robiliśmy tyle wartościowych materiałów. Pokazywaliśmy kulisy show biznesu – mechanizmy, było dużo merytorycznych reportaży. Ten program miał spuszczać powietrze z show biznesu. (...) Gwiazdy nie zawsze chciały żartować z nami i skończyło się to paroma pozwami. Był nawet taki pomysł, żeby do tego wrócić, ale ja stwierdziłam, że to już nie na moje nerwy, że ten moment mam już za sobą, że już mi się nie chce, bo chcę, żeby było miło - twierdzi teraz Agnieszka.
Zaskoczyła Was jej wewnętrzna przemiana?