Nowy układ sił politycznych w kraju miał przynieść długo wyczekiwany oddech wyborcom, którzy na przestrzeni minionych 8 lat ubolewali nad swoim uciemiężeniem. Tymczasem głoszone w trakcie kampanii wyborczej górnolotne hasła o odbudowywaniu demokracji i naprawianiu błędów poprzedniej władzy coraz częściej okazują się jedynie obietnicami. Wyraźnym sygnałem ku temu stało się kontrowersyjne głosowanie sejmowe, w wyniku którego nie zdołano podjąć żadnych działań ws. złagodzenia prawa aborcyjnego.
Osobistości świata mediów znane ze swojego wielkiego zaangażowania społecznego nawet nie starają się ukrywać olbrzymiego rozczarowania. Agnieszka Woźniak-Starak, która od wielu lat bacznie przygląda się wciąż burzliwej arenie politycznej, wyraźnie zaniepokoiła się ostatnimi doniesieniami na temat możliwej masowej wycinki ponad stuletnich drzewostanów.
Agnieszka Woźniak-Starak stanowczo sprzeciwia się planom rządzących
Jeszcze 3 lata temu Donald Tusk, który wówczas powracał do świata polityki jako następca Borysa Budki na stanowisku przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, alarmował o 250 milionach drzew wyciętych za rządów partii opozycyjnej. Obecny premier zapowiedział, że poczyni wszelkie starania mające na celu ochronę Puszczy Białowieskiej.
Wyłączymy najcenniejsze przyrodniczo obszary lasów z wycinki i przeznaczymy je tylko na funkcje przyrodnicze i społeczne - tak brzmiała treść jednego ze "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów Koalicji Obywatelskiej". Obecnym władzom nie udało się zrealizować tego postulatu. Mało tego, istnieje spore ryzyko, że wkrótce może ziścić się najczarniejszy scenariusz działaczy ekologicznych.
Podczas warsztatów dotyczących korekty strefowania Puszczy Białowieskiej, jedynego w Polsce obiektu przyrodniczego wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Instytut Ochrony Środowiska przedstawił projekt zakładający wycinkę cennych fragmentów leśnego kompleksu, w tym nawet 300-letnich dębów i zasadzonych kilka dekad później sosen. Widmo ponownego wjazdu ciężkiego sprzętu prowadzącego do przyrodniczego kataklizmu postawiło na baczność gwiazdę TVN.
I wtedy rząd Donalda Tuska słono za to zapłaci, bo ma o wiele bardziej krytyczny i chwiejny elektorat niż Prawo i Sprawiedliwość. Nie zapominałabym o tym na ich miejscu - napisała na Instagramie Agnieszka Woźniak-Starak.
Prowadząca "Mam Talent!", która od zawsze stawia dobro zwierząt ponad wszelkie inne wartości, obawia się dalszych konsekwencji możliwego podjęcia takiej decyzji.
No cóż, przecież nikt kto ma rozum, nie zostaje myśliwym - dodała, zamieszczając odnośnik do artykułu na temat postrzelonego kilka dni temu wilka, który został pomylony z lisem.
Myślicie, że jej apele podziałają na wyobraźnię rządzących?