W nocy z soboty na niedzielę rolnicy z Agrounii wyrzucili na ulicę Mickiewicza na warszawskim Żoliborzu jajka, kapustę, ziemniaki, a nawet... martwego prosiaka. Początkowo rolnicy chcieli zostawić to wszystko przed domem Jarosława Kaczyńskiego, jednak nie udało się im tego zrobić przez ochronę pilnującą domu, w którym mieszka prezes PiS. Jak napisali na Facebooku przedstawiciele związku, chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko fatalnej polityce rządu PiS.
Wśród wyrzucających na ulicę żywność był lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Producenci mają dzisiaj bardzo duży problem rolny i z jajami i z ziemniakami. Dlatego tutaj sypiemy to co trzeba. Takie mamy podziękowanie dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego za to, że nie dba o polskich rolników. (...) Tu są tysiące jajek wyrzuconych, jest kapusta, której rolnicy nie mogą sprzedać. Jest też policja - mówił na nagraniach wrzuconych na profil organizacji Kołodziejczyk.
W niedzielę rzecznik policji poinformował, że już w nocy wystawiono cztery mandaty karne w związku z tamowaniem ruchu i zanieczyszczaniem drogi publicznej. Policja zapowiedziała też kierowanie wniosków o ukaranie protestujących.
Tymczasem oburzenia całą akcją nie kryje Agnieszka Woźniak-Starak. Celebrytka zamieściła na swoim Instagramie zdjęcie zabitego prosiaka leżącego na ulicy.
Martwa świnia wyrzucona dzisiaj na ulicy podczas protestów. Tyle właśnie dla rolników znaczy życie zwierząt, z których żyją… Gdzie jest "Piątka dla zwierząt"? - pisze zdenerwowana Woźniak-Starak.
Przypomnijmy, że ustawa o ochronie zwierząt, o której wspomina celebrytka, trafiła jakiś czas temu do... sejmowej "zamrażarki" - "Piątka dla zwierząt" nie trafi do dalszych prac. Koniec pomysłu Kaczyńskiego.
Co myślicie o takiej formie protestów?