Agnieszka Woźniak-Starak po tragicznej śmierci męża całkowicie wycofała się z show biznesu. Jedyną aktywnością zawodową, na jaką znalazła w sobie siłę, była premiera ostatniego filmu "Ukryta gra", którego producentem był jej mąż.
Zobacz: Agnieszka Woźniak-Starak o śmierci męża: "Każdego dnia walczyłam o to, żeby wstać z łóżka"
Ostatnio jednak Agnieszka sporo przebywała w górach w gronie przyjaciół, co dobrze jej zrobiło. Dziennikarka miała czas, by odpocząć i oczyścić głowę. Pod koniec lutego potwierdziła, że to koniec przerwy i zamierza wrócić do pracy.
Zobacz: Agnieszka Woźniak-Starak WRACA DO PRACY! Zdradziła, gdzie się pojawi...
Zanim jednak usłyszymy Agnieszkę Woźniak-Starak w autorskiej audycji w newonce radio, fani mieli przyjemność oglądać ją w roli prowadzącej podczas uroczystej premiery filmu "Sala samobójców. Hejter".
Dziennikarka podczas wzruszającego przemówienia ze sceny wyznała, że miała stalkera, który dręczył ją przez trzy lata oraz, nawiązując do bieżących wydarzeń, że hejt jest groźniejszy niż koronawirus:
Miałam stalkera przez trzy lata. Wszyscy dzisiaj boimi się koronawirusa, dużo rozmawiamy o tym, robimy zapasy, ale jest też inny wirus, który toczy współczesne społeczeństwo. Jest to wirus nienawiści i na to nie ma szczepionki - mówiła.
Na tę okazję Agnieszka wybrała skórzany, połyskujący garnitur w ciemnym kolorze i delikatny makijaż.
Zobaczcie zdjęcia.