Agnieszka Woźniak-Starak zabrała ostatnio fanów za kulisy "Dzień Dobry TVN". Niedosłownie. Zdradziła jednak, co wydarzyło się na chwilę przed wejściem na wizję. Niejedna osobna na jej miejscu miałaby problem, żeby dalej kontynuować pracę. Dziennikarka nie ukrywa, że także stanęła przed dylematem.
Prezenterka już od kilku lat prowadzi "Dzień Dobry TVN" razem z Ewą Drzyzgą. Do tej pory udało im się unikać większych wpadek. Ba, śmiało można powiedzieć, że cieszą się sympatią widzów. A jak wyglądają kulisy ich pracy? Czasem jest bardzo stresująco. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzi pożyczony samochód i ryzyko jego uszkodzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Woźniak-Starak miała stresujący poranek
W ostatnim wpisie na Instagramie Agnieszka Woźniak-Starak pochwaliła się, że udało jej się znaleźć dogodne miejsce do zaparkowania pod studiem, w którym nagrywana jest śniadaniówka. Jej szczęście nie trwało jednak długo.
Pięć minut przed wejściem na antenę podchodzi jeden z chłopaków pracujących na planie i mówi - Agnieszka… jest taka sprawa, przed chwilą ze śmieciarki, która jechała Hożą wypadł kosz i spadł na twój samochód… - czytamy we wpisie dziennikarki.
Gwiazda doświadczyła prawdziwej gonitwy myśli. Na szybko dumała, czy "rzucić wszystko i gonić śmieciarkę czy ogarnąć program i niczym Scarlett O’Hara pomyśleć o tym jutro". Na szczęście okazało się, że kosz ze śmieciami spadł nie na pożyczone auto, a tuż obok.
Stresujące to życie w mieście, wracam na Mazury - podsumowała Woźniak-Starak.
Internauci słusznie zauważyli, że jak na taką przygodę dziennikarka wydaje się być całkiem wyluzowana. W komentarzach nie brakuje też głosów zachwalających Mazury. Swój azyl w krainie jezior ma też między innymi Dorota Szelągowska. Może panie powinny zaplanować razem mazurski plażing?