O tym, że serce Agnieszki Woźniak-Starak jest zajęte, wiemy już od dłuższego czasu. Dziennikarka zapałała miłością do warszawskiego biznesmena i restauratora. Para jest ze sobą już ponoć od ponad roku. Mężczyzna zdążył nawet poznać byłych teściów gwiazdy, którzy na jego pojawienie się mieli zareagować bardzo pozytywnie. Niestety do tej pory Agnieszka konsekwentnie milczała na temat "nowej" relacji. W końcu więc nasz reporter Michał Dziedzic zapytał dziennikarkę wprost, czy doczekamy się kiedyś debiutu jej partnera na ściance.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety na wspólne wyjścia na salony raczej się nie zapowiada. Agnieszka wyraźnie podkreśla, że oddzielanie życia zawodowego od życia domowego jest dla niej na tę chwilę priorytetem.
Myślę, że bardzo dużo się w moim życiu zmieniło. Zmieniły się priorytety i bardzo dbam o to, żeby mieć w życiu taką absolutnie swoją przestrzeń. To mój świat, mój matrix, który sobie stworzyłam, do którego niewiele osób ma dostęp. Praca w telewizji, to jest jedno, ja tu wpadam, bardzo to lubię, jest bardzo przyjemnie. Życia bym za to nie oddała nigdy, bo wiem, że życie jest zupełnie gdzie indziej. To fajne życie i moje życie. To, co ja lubię robić.
Dodatkowo Woźniak-Starak spełnia się teraz w swych największych pasjach. Dziennikarka identyfikuje się jako pasjonatka jeździectwa i jako świeżo upieczona właścicielka własnego rumaka właśnie w stajni chciałaby spędzać najwięcej czasu.
Właśnie kupiłam konia. Spełniłam jedno ze swoich największych marzeń takich absolutnie. Szczerze mówiąc, mam obsesję na jego punkcie. Chcę tylko jeździć konno. To jest dla mnie taki fajny czas. Takie rzeczy, które sprawiają mnóstwo radości i dają dużo szczęścia. Chcę się na tym koncentrować. To jest takie moje. Gdyby nie to, że w sobotę mamy specjalne wydanie "Dzień Dobry TVN" ze wszystkimi prowadzącymi, na którym musimy być, to ja za mniej więcej trzy godziny byłabym już z powrotem na Mazurach w stajni. Ale muszę zostać. Obowiązki.
Dla ciekawskich Agnieszka dodała, że jej koń nosić będzie imię Kardi. Choć niewykluczone, że tak właściwie to "Cardi"... jak Cardi B.