Wieść o rezygnacji Edwarda Miszczaka z funkcji dyrektora programowego TVN spadła na pracowników stacji niczym grom z jasnego nieba. W kuluarach mówi się, że 67-latek, który piastował stanowisko przez ostatnie ćwierć wieku, planuje udać się do konkurencji. Jedni zareagowali na zbliżające się roszady zdziwieniem, inni smutkiem, a na niektórych znienacka padł blady strach.
Nawet Agnieszka Woźniak-Starak, którą z Miszczakiem od lat łączy koleżeńska relacja, była zaskoczona takim obrotem spraw. Tuż po tym, jak Edward osobiście potwierdził sensacyjne doniesienia w oficjalnym oświadczeniu, celebrytka stwierdziła, że "świat się kończy".
Teraz, gdy emocje zdążyły już opaść, prowadząca "Dzień Dobry TVN" zgodziła się poruszyć wątek odejścia dotychczasowego szefa w rozmowie z Plotkiem. Na pytanie reportera, jak zareagowała na niespodziewaną wiadomość, dziennikarka przyznała, że od razu chwyciła za telefon i wysłała do Miszczaka SMS-a: Pomyślałam sobie: tym razem to jednak nie była plotka - wspomina.
Nie oznacza to jednak, że Agnieszka ma jakiekolwiek obawy w związku z tymi ruchami. 44-latka jest przekonana, że Miszczakowi taka zmiana wyjdzie na dobre. W końcu plotki głoszą, że dotychczasowemu dyrektorowi programowemu TVN coraz bardziej miały doskwierać "nowy ład korporacyjny" oraz restrykcyjne procedury.
Uważam, że chaos jest dobry, bo chaos jest twórczy - stwierdziła. Wydaje mi się, że Edward Miszczak potrzebował zmiany. Myślę, że ta zmiana będzie dla niego dobra, życzę mu wszystkiego dobrego. Wiem, że z najtrudniejszych sytuacji mogą wyjść dobre rzeczy, ja się zawsze tego trzymam. Trudne sytuacje, takie, które wyprowadzają nas ze strefy komfortu, zmuszają nas do kreatywności i do myślenia.
Co więcej, gdy rozmówca zapytał ją, czy boi się o własną pozycję w stacji, ta zareagowała rozbawieniem. W końcu Woźniak-Starak wcale nie prosiła o stanowisko prowadzącej w "DDTVN", do przyjęcia którego w 2021 miał namówić ją sam Edward.
Szczerze? Kompletnie się nie boję, bo nawet, gdybym jutro wyleciała z "Dzień Dobry TVN", to mam wrażenie, że przekułabym to w coś dobrego - zapewniła.
Przyznała też, że gdyby jej drogi z TVN faktycznie się rozeszły, planując przyszłość, "chyba nie myślałaby o telewizji".
Jak obstawiacie, czym, jak nie pracą w telewizji, mogłaby zająć się Agnieszka?