W niedzielę Agnieszka Woźniak-Starak za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała o trwającej wówczas interwencji dotyczącej konającej łani pochodzącej z fermy jeleniowatych w Kosewie Górnym. Mimo początkowych trudności udało się sprowadzić weterynarza, który uznał zwierzę za "skrajnie wycieńczone". Jedynym sposobem na skrócenie męczarni było uśpienie.
ZOBACZ: Agnieszka Woźniak-Starak spędziła święta NA POLICJI. Interweniowała po tym, co zobaczyła na fermie
Następnego dnia Woźniak-Starak wyznała, że razem z mieszkańcami zgłosiła znęcanie się nad zwierzęciem i złożyła zeznania na Komendzie Policji w Mrągowie. Na jaw wychodzą kolejne fakty. Zdaniem prezenterki problem może być znacznie poważniejszy i dotyczyć więcej niż jednej łani.
[...] Trzeba zrobić sekcję, sprawdzić, co się wydarzyło z tym zwierzęciem, ale to nie jest sprawa tylko tej jednej łani, tylko w ogóle sprawdzenia, co się coś tam dzieje. Te zwierzęta, przynajmniej te, które widać, nie wyglądają na zagłodzone, ale ich jest tam ok. 500, ktoś mówił, że był mały łoś, ale już go nie widać. Ktoś powinien chyba się nad tym pochylić [...] - skomentowała dla Plejady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Woźniak-Starak zgłosiła sprawę do prokuratury
Okazuje się, że prezenterka razem z mieszkańcami zgłosiła całą sprawę odpowiednim organom. Poinformowani zostali prokuratura rejonowa, Główny Inspektorat Weterynaryjny oraz burmistrz Mrągowa.
Zgłosiliśmy znęcanie się nad zwierzęciem, więc w tej sprawie jest prowadzone śledztwo. Dzisiaj też z mieszkańcami Kosewa złożyliśmy pisma do prokuratury rejonowej, do Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego i do burmistrza Mrągowa - dodała.
Woźniak-Starak zwróciła uwagę na zmianę charakteru miejsca. Niegdysiejsza stacja badawcza Polskiej Akademii Nauk została zlikwidowana, a owe tereny dołączono do zarządu Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Według prezenterki sytuacja z łanią może być wynikiem niekompetentych pracowników fermy.
Zatrudnili ludzi, którzy wygląda na to, że nie do końca mają kompetencje. Nie wiemy, kto tam teraz pracuje. Wcześniej pracowali specjaliści, którzy naprawdę znali się na jeleniach. [...] A teraz? To, co się wydarzyło ostatnio, wskazuje, że nie wiadomo, co tam się dzieje - stwierdziła.
Agnieszka Woźniak-Starak wystosowała apel do ministrów w sprawie fermy
Losy stada pozostaję nieznane. Podobną krążyły pogłoski o jego odstrzale, obecnie utrzymuje się, że ma dojść do sprzedaży, ale szczegóły nie zostały ujawnione. Agnieszka postanowiła wystosować apel do ministra nauki Dariusza Wieczorka oraz ministra aktywów państwowych Borysa Budki.
Chciałabym, żeby zwrócił uwagę na to, co się dzieje, bo Polska Akademia Nauk podlega pod Ministerstwo Nauki, więc to on jest na górze tej całej piramidy. [...] Początkowo był taki pomysł, żeby połączyć ten Instytut Parazytologii z Instytutem w Olsztynie i ponoć ten plan był już "klepnięty", ale nagle zmienił się prezes Polskiej Akademii Nauk i te plany zmienił, wyrzucił do kosza i powołał Ogród Botaniczny w Powsinie, żeby się tym zajął. [...] Później pomyślałam sobie, że w zasadzie to jest też apel do Borysa Budki, który jest ministrem aktywów państwowych, a to są aktywa państwowe, bo to jest wszystko własność państwa, to nie są prywatne zwierzęta, to nie są zwierzęta żyjące na wolności, ten teren to jest wszystko własność państwa, więc warto się przyjrzeć, co się dzieje na miejscu - podsumowała.