Akop Szostak w rozmowie z "Onet Rano" podzielił się doświadczeniem związanym z aukcją na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przypomnijmy, że trener wystawił na licytację kolację ze sobą, jednak zwyciężczyni zaczęła go nękać. Osoba dzwoniła do Akopa w środku nocy i miała nawiązywać do jego prywatnych przeżyć oraz rozprawiać o kwestiach religijnych.
Faktycznie osoba, z którą miałem się spotkać, nieco się zagalopowała. Próbowała nawiązać zbyt intensywny kontakt. To nie tyle co przestroga, ale tak czasami się dzieje - wypadki w pracy się zdarzają. Tak do tego podejdźmy - powiedział w "Onet Rano".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zakończyła się afera z aukcją WOŚP?
Na początku Akop był przekonany, że osoba go wkręca.
Moja pierwsza myśl? Że to po prostu jest żart. To były treści nawiązujące do mojego życia prywatnego, jak coś pisałem na Instagramie, to ta osoba mi pisała odpowiedzi na to. Myślałem, że to podpucha, że ktoś nagrywa odcinek na platformę - wyznał w programie.
Akop przyznał, że osoba, która go nękała sama wycofała się z kolacji.
Ostatni raz miałem z tą osobą kontakt we wtorek. Ludzie są różni - może po prostu trafiłem w specyficzny czas tej osoby. W pewnym momencie się zestresowałem, bo są różne sytuacje.To był straszny dyskomfort. Wszyscy się za głowę łapali. Finalnie ta osoba sama powiedziała, że w takim razie rezygnuje. Wycofała się z tego - oświadczył trener podczas wywiadu.
Na koniec trener Szostak dodał, że nie zamierza zrażać się do akcji charytatywnych, ale w przyszłości lepiej opracuje regulamin i granice w przypadku aukcji, która dotyczy formy spędzenia z nim czasu.