Maria Janczewska jest polską aktorką telewizyjną i teatralną, którą widzowie znają przede wszystkim z serialu "Na Wspólnej". Kobieta już od czasów szkolnych chorowała na endometriozę. Choroba przez niemal 10 lat utrudniała jej normalne funkcjonowanie.
Kilka dni temu aktorka przeszła operację. Po zabiegu Janczewska postanowiła opublikować na Instagramie post, w którym opowiedziała o swoich zmaganiach z chorobą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktorka z "Na Wspólnej" przez 10 lat była lekceważona przez lekarzy
Okazuje się, że nieustannie musiała walczyć z bólem i omdleniami. Nie pomagały też niezliczone wizyty u lekarzy, którzy bardzo często lekceważyli jej przypadłość.
Na zdjęciu jestem może z godzinę po operacji, na którą czekałam właściwie 10 lat. Płaczę ze szczęścia, mimo potwornego bólu. 10 lat zmagałam się z endometriozą i wszystkimi możliwymi skutkami ubocznymi tej choroby. Niewyobrażalne bóle, omdlenia, karetki do szkoły, często wykluczenie społeczne i zawodowe. Bo przecież "aktor nie choruje, aktor umiera". Tyle lat byłam lekceważona przez lekarzy [...]. Trafiłam też do wybitnego profesora, który powiedział mi, że muszę szybko urodzić dziecko i wtedy mi wszystko minie. Dziś wiem, że gdybym wtedy zaszła w ciążę to bym umarła - napisała Janczeska.
28-latka podkreśliła, że jej publikacja nie jest manifestem politycznym, ani też próbą wzbudzenia litości.
Maria Janczewska musiała brać 5 tabletek przeciwbólowych, żeby przyjść na zajęcia
Piszę ten post, żeby znormalizować temat kobiecego zdrowia i uświadomić wszystkim, że ma on wpływ na KAŻDĄ strefę życia. Ja w momencie największego kryzysu, brałam po 4-5 tabletek przeciwbólowych, żeby przyjść na zajęcia w ciemnych okularach, pod którymi miałam opuchnięte od płaczu oczy [...]. JEŚLI NIKT NIE ZADBA O ZDROWIE KOBIET W TYM KRAJU, TO NAWET MILION PLUS NIE PRZYSPIESZY PRZYROSTU NATURALNEGO… Dziesiątki młodych kobiet tracą życie z powodu zaniedbania profilaktyki ginekologicznej i chcę, żeby to bardzo mocno wybrzmiało - zaznacza.
Marii Janczewskiej zależy na tym, aby przestać lekceważyć kobiety zmagające się z tą samą chorobą co ona.
Jestem z każdą z Was, która jest na drodze tej obrzydliwej choroby i uwierzcie mi, WIEM…i DA SIĘ. Walczmy o siebie, bo nikt inny o nas nie zawalczy. Jeśli będziemy ukrywać swoje historie, to nigdy nie zmienimy ludzkiego myślenia - podsumowała.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!