O Mai Staśko zrobiło się głośno dwa lata temu, gdy skrytykowała Annę Lewandowską za przebranie się w kostium otyłej kobiety. Od tamtej pory aktywistka i feministka zdobyła sporą popularność, dorobiła się też licznej grupy antyfanów.
Niezrażona krytycznymi opiniami na swój temat Staśko konsekwentnie zabiera głos w kwestiach dotyczących tolerancji, równości i szacunku do mniejszości. Teraz 31-latka postanowiła zaangażować się w projekt, którego włodarzem jest słynący z seksistowskich wystąpień Malik Montana, ten sam, którego Maja Staśko krytykowała dwa lata temu za nazwanie feminizmu "chorobą psychiczną".
Staśko poinformowała, że honorarium z walki przeznaczy na pomoc fundacjom wspierającym osoby dotknięte przemocą.
Mam wielki przywilej, że mogę w ten sposób pozyskiwać pieniądze i uwagę dla szczytnego celu. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie wykorzystać. 20 tys. zł przeznaczę na Fundację Fortior, czyli organizację wsparcia dla mężczyzn po doświadczeniu przemocy. Dzięki tym pieniądzom chłopaki uciekający z toksycznych domów będą mieli mieszkania treningowe. Poza tym 20 tys. zł trafi do Centrum Praw Kobiet – na schronienie dla kobiet po przemocy, które uciekają od swoich oprawców. Bez tej walki zdobycie tak dużych kwot na tak ważną pomoc byłoby niemożliwe. Skoro państwo nie zapewnia wsparcia najbardziej potrzebującym – wywalczę je - pisze Staśko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa zawodniczka High League zamierza wykorzystać udział w walce do promocji swojej codziennej pracy. Staśko nie ukrywa również, iż fizyczny wysiłek, jaki wkłada w przygotowanie się do pojedynku w oktagonie, dobrze na nią wpływa.
Zasięgi pomogą mi też nagłośnić inne organizacje, gdzie można szukać pomocy, i pozyskać psychologów do naszego pomocowego discorda, w którym udzielają darmowych konsultacji psychologicznych. A ja będę mogła wrócić na psychoterapię. Treningi pozwalają mi też lepiej pomagać Wam: oczyścić się, wyładować trudne emocje i historie, które codziennie słyszę. Mam więcej siły psychicznej, by wspierać.
Maja Staśko odpiera zarzuty, że udział w walce jest promowaniem przemocy, z którą przecież sama walczy.
Słyszę głosy, że walka w oktagonie to przemoc. Skądże! To jest sport – wszyscy znają zasady i wyrażają na nie zgodę. To przeciwieństwo przemocy. Przemoc jest wtedy, kiedy nie ma zgody. Z tym przekazem będę mogła dotrzeć do osób, które dostają wyłącznie dyskryminujące komunikaty oparte na hejcie. Nie chcę takiego świata. A tu mogę go zmienić choć trochę - przekonuje aktywistka.
Na koniec Staśko zapewnia, że dzięki udziałowi w całej akcji czuje przypływ energii i czuje się jak "superbohaterka".
A co do sztuk – razem z Moniką Strzępką robimy z tego spektakl! Mam też mnóstwo pomysłów artystycznych, bo cała ta sytuacja jest bardzo inspirująca: książki, spektakle, filmy. Jeszcze zobaczycie! Dzięki treningom chodzę też pewniejsza siebie, czuję się sprawcza, jak superbohaterka. Bo kocham sport! Od dziecka trenowałam gimnastykę artystyczną, uwielbiam tę ekscytację i ten tryb życia. Oczywiście, rozumiem wątpliwości – sama mam ich milion. Ale to moja decyzja, podejmowałam ją wiele miesięcy. I wiem, że to dobra, przemyślana decyzja – dla mnie i dla innych, którym mogę pomóc. Jeśli nie jesteście przekonani – ok. Zaufajcie mi. Jestem wojowniczką. Od lat walczę z przemocą i niesprawiedliwością. Teraz czas na walkę w nowej formie: w oktagonie! - kończy Maja Staśko.
Gala High League 4 odbędzie się 17 września w Arenie Gliwice. Konferencję prasową promującą wydarzenie zaplanowano na 10 sierpnia.
Będziecie oglądać waleczną Maję Staśko w oktagonie?