Cztery lata temu Alan Andersz uczestniczył w feralnej imprezie, podczas której wdał się w szarpaninę i spadł ze schodów. Skończyło się to dla niego trepanacją czaszki i długą rekonwalescencją:
Od tamtej pory Alan przekonuje, że docenił życie i zajście było dla niego prawdziwą lekcją. W Dzień Dobry TVN zachęcał do crossfitu i zdrowego stylu życia. Przypomniał przy okazji o skutkach nieszczęśliwego wypadku:
Lekarz powiedział, że zrobiłem unik pod kosą. Trzeba być szybkim. Podobno się poślizgnąłem. Miałem dwa krwiaki, wylew, przesunięcie osi mózgu, rozłupaną czaszkę. Myślę o tym, ale trochę to wyparłem. Po co o tym myśleć, to już było. Wracałem do formy dwa lata. Były problemy, z mową, pamięcią, chodzeniem, wzrokiem.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news