W piątek media obiegła informacja o tragicznym incydencie, w którym brał udział Alec Baldwin. Podczas realizowania zdjęć do westernu "Rust" aktor przypadkowo postrzelił dwie osoby. Ciężko ranny reżyser Joel Souza i operatorka Halyna Hutchins natychmiast zostali przewiezieni do szpitala. Niestety, mimo pomocy medyków kobiety nie udało się uratować i wkrótce zmarła.
Zdarzenie wstrząsnęło samym Baldwinem, którego reakcję uchwycono na zdjęciu, opublikowanym na Twitterze przez dziennikarza CNN Ricka Folbauma. Na obrazku widzimy, jak roztrzęsiony i zapłakany gwiazdor z zsuniętą na brodę maseczką rozmawia z kimś przez telefon.
Choć śledztwo jest w toku, ustalono, że Alec, najprawdopodobniej w wyniku pomyłki, wystrzelił z broni, która była rekwizytem na planie. 63-latek nie był ponoć świadomy tego, jakiej amunicji użyto w broni, która weszła w jego posiadanie.
Jeden ze świadków zdarzenia w rozmowie z portalem Showbiz411 ujawnił, że chwilę po tym, jak doszło do wypadku, Baldwin był w ogromnym szoku. Miał ponoć roztrzęsiony wielokrotnie pytać o to, dlaczego nikt nie sprawdził broni, którą podano mu jako rekwizyt.
Dlaczego wręczono mi naładowaną broń?! Przez wszystkie lata pracy nigdy nie dostałem naładowanej broni! - grzmiał zrozpaczony po tym, jak omyłkowo trafił dwie osoby z planu.
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!