Od śmiertelnego wypadku na planie filmu Rust minęły już cztery miesiące, jednak echa tragedii nadal wybrzmiewają w mediach na całym świecie. Przypomnijmy, że w jednej ze scen wcielający się w główną rolę Alec Baldwin miał wycelować w stronę kamery i wystrzelić z broni palnej. W wyniku fatalnej pomyłki pistolet załadowano ostrą amunicją. Aktor ranił dwie osoby. Jedna z nich - operatorka Halyna Hutchins, w wyniku poniesionych obrażeń, straciła życie.
Na przestrzeni ostatnich tygodni Baldwin udzielił wielu łzawych wywiadów, w których mówił, że nie jest ponosi odpowiedzialności za to, co się stało. Stwierdził nawet, że broń wystrzeliła sama, a on nie pociągnął za spust. Jego wersja nie zgadzała się z relacją naocznych świadków. Ostatecznie wylane przed kamerami łzy na niewiele się zdały. Aktor został w końcu pozwany przez męża oraz rodzinę Halyny Hutchins, o czym poinformowano we wtorek.
New York Post podał do wiadomości, że najbliżsi tragicznie zmarłej operatorki złożyli pozew przeciw gwiazdorowi oraz innym osobom, których zaniedbania przyczyniły się (według rodziny) do tragedii. Oskarża się ich o spowodowanie "nieuzasadnionej śmierci". Z powództwa cywilnego poszkodowani mogą się teraz domagać odpowiedniego ukarania podejrzanych w sprawie. Niewykluczone, że powodowie walczyć będą o odszkodowania, które przy procesach z hollywoodzkimi szychami opiewają zazwyczaj na astronomiczne kwoty.
Decyzję o złożeniu pozwu prawnicy reprezentujący rodzinę Hutchins przedstawili podczas konferencji prasowej w Los Angeles. Na potrzeby spotkania z mediami stworzono nawet specjalną 10-minutową animację komputerową, która miała przedstawiać przebieg śmiertelnego w skutkach wypadku z 21 października 2021 roku.
Przypomnijmy: Alec Baldwin płacze w wywiadzie udzielonym po zastrzeleniu kobiety na planie: "NIE POCIĄGNĄŁEM ZA SPUST"
Wcześniej przeciwko Baldwinowi wytoczono już trzy procesy z powództwa cywilnego.