Alec Baldwin to gwiazda amerykańskiego kina. Znany i kochany na całym świecie przez miliony fanów aktor ma ponoć spore problemy z kontrolowaniem emocji. Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o "złym temperamencie" gwiazdora i jego wybuchach gniewu. Nie dziwi zatem fakt, że ma drobne problemy z prawem. Wróciła do niego bowiem historia sprzed lat, wg której miał dopuścić się ataku na Polaka. Powodem miało być miejsce parkingowe...
Przypomnijmy: Alec Baldwin został aresztowany za pobicie kierowcy o polskim nazwisku! "Krzyczał: odpie*dol się!"
Zobacz też: Alec Baldwin wygrał w sądzie z Polakiem!
Niedawno Alec zdecydował się pozwać Wojciecha Cieszkowskiego, który jego zdaniem naruszył jego dobre imię i, jego zdaniem, wymyślił fałszywą historię, jakoby aktor miał uderzyć go w twarz podczas dyskusji o miejscu parkingowym w listopadzie 2019 roku.
Podczas nieprzyjemnego incydentu Baldwin został aresztowany przez policję i przyznał się do stawianych mu zarzutów "zastraszania" Cieszkowskiego. Wciąż jednak utrzymywał, że nie tknął go palcem. Musiał wtedy zapłacić 120 dolarów za proces i udać się na jednodniowy kurs kontrolowania gniewu.
Wojciech Cieszkowski postanowił bronić się przed pozwem Baldwina, sugerując, że jego wersja wydarzeń jest zgodna z tym, jaką opinią cieszy się aktor.
Alec Baldwin jest dokładnie tym typem osoby, która mogłaby kogoś uderzyć w twarz, walcząc o miejsce parkingowe. Wszyscy wiemy o jego wybuchowym temperamencie i historii atakowania ludzi na ulicach. Jego linią obrony jest to, że został "zniesławiony" i "niesłusznie wtrącony do więzienia", bo jest różnica między mocnym uderzeniem a zwyczajnym uderzeniem... Serio? - napisał rozemocjonowany Polak.
Dodał też, że aktor jest typowym celebrytą, który uważa, że jest lepszy od "zwykłych śmiertelników" i zasługuje na lepsze traktowanie.
Popieracie walkę Polaka?