W piątek na planie westernu "Rust" doszło to koszmarnego w skutkach zdarzenia. Niczego nieświadomy Alec Baldwin wziął do ręki broń-rekwizyt i zgodnie ze scenariuszem oddał strzały. Niestety, te okazały się śmiertelne dla operatorki Halyny Hutchins.
Sprawą od razu zajęli się śledczy. Alec Baldwin został szybko przesłuchany w tej sprawie, ale na tę chwilę za tragiczne i przypadkowe zdarzenie nie został oskarżony.
Zobacz także: Zdruzgotany Alec Baldwin rozmawia przez telefon chwilę po ŚMIERTELNYM POSTRZELENIU kobiety na planie (ZDJĘCIA)
W piątek biuro szeryfa w hrabstwie Santa Fe wydało oświadczenie w sprawie tragedii na planie spowodowanej przez amerykańskiego gwiazdora. Jak poinformowano, śledztwo trwa, a póki co nikomu nie postawiono zarzutów.
W komunikacie opublikowanym przez stanowe biuro potwierdzono, że to Alec Baldwin wyładował broń palną, zabijając operatora i raniąc reżysera, a także dodano, że aktor złożył zeznania. Dodajmy, że stan reżysera Joela Souzy wciąż jest niepewny.
Pan Baldwin został przesłuchany przez śledczych i zwolniony. Nikt nie został aresztowany i nie wniesiono żadnych zarzutów. Śledztwo jest w toku. W związku z tym incydentem nie wniesiono żadnych zarzutów. Świadkowie nadal są przesłuchiwani przez detektywów - przywołuje oświadczenie śledczych portal Deadline.com.
Zobacz także: Alec Baldwin KOMENTUJE postrzelenie dwóch osób na planie! "Współpracuję z policją w tej sprawie"
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że nagrywana w czasie feralnego zdarzenia scena wymagała użycia broni. Badane jest m.in. jaki rodzaj pocisku i w jaki sposób został wystrzelony przez Baldwina.
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!