W listopadzie zeszłego roku media donosiły o tym, że Alec Baldwin zaatakował mężczyznę na jednym z parkingów w Nowym Jorku. Aktor pokłócił się z poszkodowanym o wolne miejsce. Świadkowie twierdzili, że doszło do głośnej i wulgarnej wymiany zdań oraz szarpaniny, a po chwili Baldwin uderzył mężczyznę, krzycząc: "odpi...ol się!". Okazało się, że zaatakowany mężczyzna to Polak.
Przypomnijmy: Alec Baldwin został aresztowany za pobicie kierowcy o polskim nazwisku! "Krzyczał: odpi...ol się!"
W wyniku napaści Wojciech Cieszkowski trafił do szpitala, a Baldwin do aresztu. Aktor został oskarżony o napaść i nękanie trzeciego stopnia, za co został ukarany jednym dniem terapii radzenia sobie z gniewem oraz grzywną w wysokości 120 dolarów.
Sprawa jest w toku, jednak Baldwin może już mówić o małym zwycięstwie. Sąd oddalił jeden z zarzutów wystosowanych przeciwko aktorowi - ten dotyczący oszczerstwa. Cieszkowski twierdził, że był oczerniany przez Baldwina w mediach. Sąd uznał jednak, że wujek Hailey Bieber jedynie wyrażał swoją opinię, a nie pomawiał.
Kolejna, główna rozprawa odbędzie się 19 lutego. Tymczasem do sądu trafił kolejny pozew z powództwa Baldwina - tym razem to on oskarża Polaka o pomówienie.