Kwestia bezdzietności Aleksandry Kwaśniewskiej przewija się w mediach od lat. Fakt, że córka byłego prezydenta i jej mąż Kuba Badach póki co nie zdecydowali się na rodzicielstwo, budzi u niektórych niezdrowe zainteresowanie, czego konsekwencją są mało eleganckie pytania adresowane do celebrytki. 42-latka wielokrotnie podkreślała, że ma już serdecznie dość tłumaczenia się przed internautami z braku potomstwa.
Aleksander Kwaśniewski wyznał, że chciałby mieć dzieci. Dostał reprymendę od Piotra Jaconia
Teraz temat niespodziewanie powrócił na tapet przy okazji wizyty Aleksandra Kwaśniewskiego w programie "Bez polityki", gdzie byłą głowę państwa gościł Piotr Jacoń. W pewnym momencie dziennikarz zapytał ekspolityka, czy córka czegoś go uczy w aspekcie nowej "roli kobiety w społeczeństwie". W odpowiedzi usłyszał, że o ile niegdysiejszy prezydent szanuje postawę córki, to jednak marzy o zostaniu dziadkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ukrywam, że byłbym szczęśliwy, gdybym miał wnuki - przyznał Aleksander.
Odpowiedź Kwaśniewskiego nie spodobała się Jaconiowi, czemu zresztą natychmiast dał wyraz.
O rany, ale pan powiedział teraz - skwitował.
Co powiedziałem? Prawdę - bronił się ojciec Aleksandry.
Jacoń przyznał, że o ile zdaje sobie sprawę, że jest to "trudny temat", reakcja jego gościa mocno go zaskoczyła. Szczególnie biorąc pod uwagę wypowiedzi Oli, która wielokrotnie stawała publicznie w obronie prawa kobiety do nieposiadania potomka.
Ja w ogóle zastanawiam się, czy ten temat dotykać. Ten ostatni wywiad Oli jest o nie-macierzyństwie, o prawie do nie-macierzyństwa, czyli o tym, że wszyscy wokół pytają: a dlaczego? A kiedy? Dlaczego nie? A kiedy będą dzieci? I teraz pan siada obok mnie i mówi: Wnuki to bym chciał - stwierdził Jacoń.
Aleksander tłumaczył, że "to jego postawa, ale w pełni rozumie też argumentację córki". Te argumenty nie przekonały jednak rozmówcy byłego prezydenta.
Ja nie wiem, czy pan w pełni rozumie, bo ona pewnie nie chce słyszeć takich tekstów - odparł Piotr.
Ona nie chce słyszeć, i dlatego już o tym nie rozmawiamy - wyjaśnił Aleksander.
Naprawdę, źle pan to powiedział - skarcił Kwaśniewskiego Jacoń.
Tak? To przepraszam wszystkich, moją córkę w szczególności - uciął Aleksander.
Dziennikarz wystosował do oficjalne przeprosiny. "Kardynalny błąd"
Pod postem dziennikarza, w którym ukazano wspomniany fragment rozmowy, zaroiło się od krytycznych głosów internautów. W końcu Jacoń zdecydował się ustosunkować się do mnożących się w komentarzach uwag i w obszernym wpisie przeprosił za swoją reakcję. Jak tłumaczył, przypisał sobie prawo do obrony postawy Aleksandry, nie pytając jej wcześniej o zdanie i nieproszenie zabierając głos w jej imieniu.
Wyszedłem z roli. Oceniłem, a właściwie skrytykowałem kogoś za jego pogląd. Nie powinienem. Wystarczyło wyrazić pogląd własny - w tym przypadku przeciwny. Ale im dłużej myślę o tej rozmowie, tym bardziej czuję mój błąd gdzie indziej. Uzurpacja. To słowo nade mną wisi. Przypisałem sobie prawo do obrony postawy Oli, nie pytając jej o zdanie, zabierając głos w jej imieniu... To kardynalny błąd - stwierdził.
Ale im dłużej myślę o tej rozmowie, tym bardziej czuję mój błąd gdzie indziej - ciągnął. Uzurpacja. To słowo nade mną wisi. Przypisałem sobie prawo do obrony postawy Oli, nie pytając jej o zdanie, zabierając głos w jej imieniu... To kardynalny błąd. Wczoraj na Openerze na scenie Let's talk rozmawialiśmy z Mają Heban o sojusznictwie. Ktoś zapytał: jak być dobrym sojusznikiem? Odpowiedziałem: ciągle pytać siebie i innych, jak być dobrym sojusznikiem? Ciągle mieć wątpliwości. I ciągle mieć pokorę. Tu nie ma pokory. Przepraszam. Taka nauka - zakończył.