Aleksander Kwaśniewski ostatnimi czasy coraz wyraźniej odnajduje się jako polityczny komentator, jednak wielu wspomina jego prezydenturę do dziś - oczywiście na różne sposoby. Polityk i jego małżonka Jolanta, specjalistka w dziedzinie poprawnego jedzenia bezy, wciąż okazjonalnie goszczą w mediach, jednak sporym zainteresowaniem cieszy się też życie prywatne ich córki, Oli.
Aleksander Kwaśniewski chwali się anegdotą z przeszłości. Jego wyznanie zaskakuje
Teraz Aleksander Kwaśniewski dał się zaprosić do "Trójkąta" Gabi Drzewieckiej i Agnieszki Woźniak-Starak, w którym wytrwale odpowiadał na kolejne pytania prowadzących. W pewnym momencie rozmowa zeszła jednak na pewien temat, który mógł zaskoczyć słuchaczy. Chodzi o anegdotę sprzed lat, którą Kwaśniewski, oczywiście w żartobliwy sposób, wspomina jako dowód na to, że był "zjawiskiem erotycznym".
Zobacz także: Jolanta Kwaśniewska pouczała, by pracować do osiemdziesiątki. Tyle na razie wynosi jej emerytura
Podczas wspomnianej rozmowy były prezydent Polski opowiedział o zdarzeniu, które miało miejsce podczas jego pierwszej kampanii wyborczej. Walczył wówczas o prezydenturę i odbywał kilka spotkań dziennie, aby "uścisnąć jak najwięcej dłoni". Podczas jednego z nich miało dojść do dość zaskakującego zajścia.
To był fakt, który się wydarzył. To była historia z drugiej tury, ja wtedy jeździłem po różnych miejscowościach i zasada była taka, że jestem w trzech, czterech miejscowościach. Krótko, czyli 15-20 minut wystąpienia, jak najwięcej ludzi, jak najwięcej uścisków rąk. I w Kutnie pamiętam, na jakiejś rampie, to było ostatnie spotkanie, było ciemno. Ja miałem taki jasny prochowiec, no i tam tłum stoi i w pewnym momencie ze zdumieniem czuję, że no... - urwał nagle.
Rączki nie tam, gdzie trzeba - wtrąciła Drzewiecka z uśmiechem.
Coś się dzieje, oczywiście, nie przerywając swojej mowy, patrzę w dół, a takie rozbawione dwie dziewczyny, że tak powiem, właśnie tak się tam... Pewnie się założyły, tak to było - mówił, równie ubawiony.
Jak twierdzi, był to dla niego dowód, że stał się właśnie "zjawiskiem erotycznym". Traktuje to co prawda z przymrużeniem oka, ale faktem jest, że wtedy głosowało na niego wiele kobiet.
I potem, wracając do swoich kolegów, mówię, że mamy te wybory wygrane, bo ja już nie jestem tylko osobą polityczną, tylko zjawiskiem erotycznym - stwierdził, po czym dodał dla pewności: Ja to traktuję żartobliwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksander Kwaśniewski o talentach córki. Ola ponoć nie jest fanką pewnej domowej czynności
W rozmowie nie zabrakło też wątku córki, czyli Aleksandry Kwaśniewskiej. Były prezydent przyznaje, że Oli ciężko było się odnaleźć w nowej sytuacji, jednak jego zdaniem poradziła sobie bez zarzutu.
Więcej kłopotów miałem z córką. Jej zafundowałem taki rollercoaster, dlatego że, ona weszła do Pałacu, jak miała 14 lat, a wyszła, mając 24 lata. To są trzy osoby: dziewczyna, nastolatka, kobieta, ale dała radę sobie świetnie z tym wszystkim - mówi.
Przy okazji dowiadujemy się, że Ola dobrze dobrała się z Kubą Badachem, bo nadrabia w domu to, czego ona nie lubi robić. Pochwalił też talent kulinarny dorosłej córki.
Kuba Badach świetnie sprząta i to jest wielkie szczęście Oli, bo ona nie jest wielką fanką sprzątania. Kuba sprząta, a Ola jest znakomitą kucharką. Ja uważam, że Ola, jeśli chodzi o kuchnię włoską, to osiąga absolutnie pozycje szczytowe, znakomite - podsumował.