Nie ulega wątpliwości, że "Mazurek Dąbrowskiego" w wykonaniu Edyty Górniak podczas mundialu 2002 przeszedł do historii. Szkoda tylko, że nie z takich względów, jakich piosenkarka zapewne by sobie życzyła. Osobliwa aranżacja hymnu, którą gwiazda uraczyła kibiców przed meczem z Koreą Południową, bardziej przypominała pieśń żałobną niż zagrzewający do walki pean. Później całymi miesiącami drwiono, że to właśnie przez wokalne popisy Edzi biało-czerwoni ponieśli tak sromotną klęskę na murawie...
Świadkiem tamtej "wiekopomnej" chwili, kiedy Górniak naraziła na szwank swoją reputację (oraz bębenki uszne widzów), był Aleksander Kwaśniewski, który jako zdeklarowany pasjonat sportu nie mógł odpuścić sobie meczu takiego kalibru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksander Kwaśniewski komentuje występ Edyty Górniak na mundialu
Aleksander Kwaśniewski, podczas niedawnej wizyty w programie Michała Pola "Hejt Park", gdzie promował wydaną dopiero co książkę pt. "Prezydent", wrócił pamięcią do 4 czerwca 2002 roku i opisał, jak zapamiętał tamten niezręczny moment. Okazuje się, że przez ogłuszający hałas wywołany biciem w bębny koreańskich kibiców Kwaśniewskiemu nie było dane usłyszeć słodkich treli Edyty na żywo.
Ja myślę, że nas było ok. 80 tys., którzy nie słyszeli, dlatego, że gdy Edyta Górniak śpiewała ten hymn, wyglądała bardzo pięknie, na wielkich telebimach było widać ją w czerwonej sukni, świetnie wyglądała, ten dźwięk hymnu był straszliwie zagłuszany przez bębny! - wspomina. Kibice koreańscy mają to do siebie, że przychodzą na mecze nie z kilkoma bębniarzami, ale niemal każdy ma tam bęben. Jak tylko zaczęto grać polski hymn, to zaczął się łomot. Bębny waliły, coś tam między tymi uderzeniami bębnów dochodziło, ale trudno było ocenić, co to jest i jak to jest.
Kwaśniewski zorientował się, że występ Edyty był niewypałem dopiero po udzieleniu wywiadów dziennikarzom, z których każdy dopytywał o jego wrażenia co do wykonu diwy.
Później byłem bardzo zdziwiony, że wszyscy zaczynają mówić o hymnie i pytają mnie, co ja o tym sądzę - wspominał. A ja nic nie mogłem sądzić, bo ja go zwyczajnie nie słyszałem. Nie wiem, na ile zawodnicy słyszeli go na murawie.
Następnie prowadzący zapytał swojego rozmówcę z przekąsem, czy jego zdaniem śpiew Edyty faktycznie mógł mieć wpływ na słabą formę polskich piłkarzy. Były prezydent z uśmiechem odparł:
Widziałem ten mecz i jeśli ktokolwiek z piłkarzy obwiniał Edytę Górniak za słabą grę reprezentacji Polski, to znaczy, że do tej reprezentacji się nie nadawał.
Poniżej możecie posłuchać osobliwego wykonania polskiego hymnu przez Górniak. Żeby było zabawniej, w pewnym momencie kamera pokazuje również nieco skonsternowanego całą sytuacją Kwaśniewskiego (1:00 na nagraniu):