Liczne programy reality show w zatrważającym tempie "produkują" kolejne, łudząco podobne do siebie celebrytki, których szczytem marzeń wydaje się kariera influencerki. Gwiazdki telewizji skupiają się przede wszystkim na reklamowaniu wątpliwej jakości produktów i opowiadaniu w sieci o zabiegach upiększających oraz operacjach plastycznych. Podobnie postępuje była uczestniczka Love Island - Aleksandra Daniel.
Aleksandra pojawiła się w trzeciej edycji randkowego show Polsatu i dała się poznać jako studentka dwóch kierunków: dziennikarstwa i prawa. Złakniona sławy celebrytka postanowiła poddać się operacji piersi oraz uszu. Oczywiście wszystko skrupulatnie zrelacjonowała na InstaStory.
Zdecydowanie biust boli bardziej. Przy takim bólu, jaki odczuwam po powiększaniu, to szczerze mówiąc, o uszach w ogóle nie pamiętam, że są robione, bo ich nie czuję. Gdybym robiła same uszy, byłby to zabieg i nie dostawałabym takich leków jak przy operacji biustu, więc to na pewno mi bardzo pomaga. Wiele osób mówiło mi, że uszy właśnie bardzo bolą, a ja nie czuję żadnego dyskomfortu. Bardziej tylko ten bandaż mnie drażni, bo taka jestem w pół głucha, ale ogólnie to super, uszy okej - stwierdziła.
Celebrytka pochwaliła się, że korekta uszu kosztowała ją 5500 zł, a powiększanie piersi 19600 zł. Ponoć wkładek nie będzie trzeba nigdy wymieniać.
Firma daje dożywotnią gwarancję na implanty, więc z tego co wiem, jeżeli wszystko jest okej, to nie ma konieczności wymiany - zapewniała Aleksandra.
Powiem wam, że z tym samopoczuciem to u każdego jest inaczej. Moje koleżanki też mają zrobione biusty i niektóre przeżywały to zdecydowanie lepiej niż ja, a niektóre tak jak ja, więc to naprawdę jest temat rzeka - dodała zabandażowana influencerka.
Dla was silikonowe piersi to też "temat rzeka"?