Przedsiębiorcza Małgorzata Rozenek nie omieszkała do cna wykorzystać tematu powitania na świecie wyczekanej pociechy, robiąc program na temat walki o powrót do figury sprzed ciąży. Przez kilka miesięcy mama Henryka nagrywała więc zmagania z nadprogramowymi kilogramami, czego efektem jest nowy format TVN, Rozenek cudnie chudnie.
Niestety, produkcja z "Perfekcyjną" w roli głównej spotkała się z raczej chłodnym przyjęciem ze strony widzów. Wyczekujący przydatnego contentu fani celebrytki w większości są zawiedzeni usilnie promowanym od tygodni programem. Według sporej liczby komentujących w sieci internautów format o chudnięciu Gosi jest po prostu nudny.
Hmm...no nie wiem. Mało o odchudzaniu, bardziej o pani Małgosi. Ten program mnie znudził - brzmi jeden z komentarzy.
Zobacz też: Internauci NIEZADOWOLENI po premierze "Rozenek cudnie chudnie": "Straszna nuda. PORAŻKA"
Formuła Rozenek cudnie chudnie nie do końca przemawia także do Aleksandry Domańskiej. Aktorka udostępniła na Instastories obszerną wypowiedź Pauliny Zagórskiej, funkcjonującej w sieci jako Doktorkanieuczka i zachęciła do lektury swoje obserwatorki:
Dziewczyny, bierzcie i czytajcie z tego wszystkie - napisała.
Zareklamowana przez Olę kobieta, której instagramowy profil śledzi prawie 40 tysięcy osób, wzięła pod lupę show żony Radosława Majdana, nie pozostawiając na nim suchej nitki.
"Rozenek cudnie chudnie" to nowy, 8-odcinkowy program TVN o odchudzaniu gwiazdy tej stacji po ciąży. Co ciekawe, już w pierwszym odcinku programu pada stwierdzenie, że MR ma "dość presji idealnej sylwetki po ciąży" - w tym miejscu w idealnym świecie powinny być fanfary i koniec programu - ale jak wiadomo, pieniądze nie śmierdzą - zaczyna Zagórska.
Pragnienie "powrotu do formy" sprzed ciąży to już serio regularny wyścig o to, która celebrytka szybciej pokaże sześciopak, więc postawmy sprawę jasno: Celebrytki mają takie ciśnienie na ciało nastolatki, bo w ten sposób zarabiają pieniądze - tłumaczy. Zarabiają na wpędzaniu w kompleksy zwykłych śmiertelniczek, których nie stać na nianię, trenera personalnego, dietetyczkę i pomoc domową. Zarabiają na postach sponsorowanych, którymi promują produkty mające ułatwić nam osiągnięcie tego celu. Zarabiają na opowiadaniu w TV o tym, jak udało im się schudnąć, zwiększając w ten sposób swoje zasięgi, a czasem nawet (jak MR) wprost na własnym programie. Zarabiają na "autorskich" treningach. Zarabiają na wciskaniu nam szczuplej sylwetki jako jedynego słusznego wzorca urody, co dla niepoznaki sprzedaje się pod hasłem troski o zdrowie - zupełnie jakby intensywny trening i dieta niedługo po porodzie były korzystne dla zdrowia. A to wszystko dzieje się w duchu "chcieć to móc" - nawet wywołane do tablicy (jak MR) nie przyznają, że ich pieniądze (oprócz bycia silną motywacją) stanowią ogromne ułatwienie. Zamiast więc przyznać, że choć (teoretycznie) każdy może, to nie każdemu równie łatwo to przyjdzie, chętniej powiedzą, że "Takie założenie robią osoby, które szukają wytłumaczenia dla swojego lenistwa" - co z kolei wpisuje się w etos ciężkiej pracy, do której osoby biedne są tak gorąco zachęcane przez ludzi, którzy sami raczej się nie przemęczają - wyraźnie nawiązuje do ostatniej głośnej wymiany zdań Gosi z jedną z internautek i podsumowuje powrót do sylwetki sprzed ciąży w jej wydaniu:
Czy MR cudnie chudnie? Cóż, to żaden cud, to kasa. Choć gdybym to ja miała wybierać nazwę, "Rozenek cudnie zarabia na byciu ofiarą i beneficjentką kultury diet" byłaby moim zdaniem trafniejsza, bo to naprawdę niesamowite, że z jednej strony niby doskonale wiemy, że medialna kreacja to nie jest prawdziwe życie, ale z drugiej chętnie pozwalamy się karmić cudzymi marzeniami.
Ma rację?