W ostatnich latach wzrasta społeczna świadomość na temat zaburzeń psychicznych. Depresja czy stany lękowe występują u coraz większej liczby ludzi, a pandemia jeszcze pogorszyła tę sytuację. Także osoby publiczne coraz chętniej otwierają się przed fanami i dzielą swoimi doświadczeniami w tej materii.
Kolejną celebrytką, która odważyła się na szczere wyznanie dotyczące problemów natury psychicznej, jest Aleksandra Hamkało. Aktorkę możecie kojarzyć z filmów "Kogel Mogel" czy "7 rzeczy, których nie wicie o facetach", a także serialu "Na dobre i na złe".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
33-latka wyznała w rozmowie z psycholożką Joanną Frejus, autorką podcastu "Radio Czułość", że mierzy się obecnie z trzecim nawrotem depresji w swoim życiu. Wywołały ją m.in. trauma po śmierci ojczyma oraz trudna sytuacja finansowa.
Jestem na lekach - zaczęła. Aktualnie jestem w trakcie trzeciego nawrotu depresji w swoim życiu. Bardzo pomaga mi farmakoterapia, chociaż to nie jest świetne i nie jest tak, że to kocham i zamierzam ją stosować do końca życia. To jest dla mnie rozwiązanie tymczasowe. I przebieram nogami, żeby się skończyło. Czuję, że mogłabym już to dawno odstawić. Ale ufam ludziom, którzy uczyli się na studiach, kiedy mam to odstawić, a kiedy nie. Dostałam taki prikaz, że przy trzecim nawrocie to minimum rok. Więc ten rok staram się cierpliwie odczekać.
Po raz pierwszy Hamkało doświadczyła choroby, gdy była jeszcze w liceum. Gdy Ola przestała sobie radzić z problemami, na pomoc ruszyła jej szkolna psycholog. Regularne wizyty u specjalistki dziewczyna potraktowała jako formę terapii. Niestety, na studiach sytuacja się powtórzyła.
Pierwszy epizod depresyjny w dorosłym życiu nastąpił, kiedy poznałam mojego aktualnego męża. (...) Stało się tak dlatego, że poczułam, że jest ktoś, kto mnie przytrzyma. Wcześniej tego nigdy nie poczułam i przy nim puściłam. Drugi rok naszego bycia razem to była taka próba, że niektóre małżeństwa stają przed nią dopiero po wielu latach - przyznała. Dwudziestokilkuletnia studentka udała się wówczas na terapię w ramach NFZ we Wrocławiu, na którą musiała czekać pół roku.
Później aktorka znów musiała zmagać się z epizodami depresyjnymi, które nasiliły się po przeprowadzce do Warszawy. Natłok obowiązków i kolejne zlecenia tylko pogorszyły sytuację. Z czasem Hamkało nauczyła się, jakich narzędzi stosować, by radzić sobie ze swoją przypadłością. Przez osiem lat jej depresja była w uśpieniu. Do czasu. Zapalnikiem do jej nawrotu okazała się być śmierć ojczyma, który chorował na raka. Kolejnym ciosem było odmowa wszelkich świadczeń macierzyńskich przez ZUS, gdy na świecie pojawiło się jej drugie dziecko. Aktorka mierzyła się wówczas z poważnymi problemami finansowymi.
Doceniacie jej szczerość?