Ostatnio w mediach głośno zrobiło się o emitowanym na antenie TVP programie "Zacznij od nowa". W 16. odcinku show poznaliśmy historię Uli, której udział miał pomóc w uporaniu się z bolesnym rozstaniem z mężem po 25 latach związku. Format w teorii ma pomagać osobom "na życiowych zakrętach" w zaakceptowaniu swojego wyglądu, pozbyciu się kompleksów i rozpoczęciu nowego rozdziału. Niestety, w przypadku Uli widzowie byli świadkami festiwalu body shamingu.
Gdy w pewnym momencie odcinka prowadzące program Kalina Ben Sira i Aleksandra Kostka zobaczyły uczestniczkę w bieliźnie, zaczęły bez skrępowania rozprawiać o jej sylwetce. Kostka przyznała na przykład, że sesja wyłowiła u Uli "troszkę więcej mankamentów", niż ta sama dostrzegała. Ben Sira otwarcie nazwała natomiast uczestniczkę "otyłą", po czym wytknęła Uli m.in. brak talii i stwierdziła, że wyprawa na plażę odsłoni "nagą prawdę" o jej wyglądzie...
Przypomnijmy: BODY SHAMING w programie TVP: "Jest OTYŁA! Talii nie ma w ogóle. Na plaży wyjdzie cała naga prawda"
Komentarze prowadzących "Zacznij od nowa" oburzyły m.in. stylistę Adama Chowańskiego, który na Instagramie proponował nawet składanie w tej sprawie skarg do KRRiT. W obliczu medialnego zamieszania w sobotę głos postanowiła zabrać jedna z gospodyń show, Aleksandra Kostka. Prezenterka opublikowała na swoim instagramowym profilu obszerny wpis, w którym wykorzystała ulubioną celebrycką metodę okazywania skruchy - przeprosiła wszystkich urażonych. Zapewniła także, że nie miała złych intencji i wraz z ekranową koleżanką działała zgodnie z ideą formatu.
Zobacz również: Te gwiazdy padły ofiarą body shamingu: Ewa Farna, Patricia Kazadi, Anja Rubik, Dorota Wellman... (ZDJĘCIA)
(...) Pragnę z całego serca przeprosić, jeśli kogokolwiek uraziłam moimi wypowiedziami. Absolutnie nie było to moim zamiarem. Jest to program, do którego dobrowolnie zgłosiły się osoby chcące zmierzyć się ze swoimi - im przeszkadzającymi wadami. Moim zadaniem (wraz z Kaliną Ben Sirą) - za osobistą zgodą każdego z uczestników - było dostrzec te obszary i wspólnie znaleźć rozwiązanie, jak je zniwelować lub naprawić, jak zacząć od nowa lepiej żyć - odzyskując wiarę w siebie - czytamy w oświadczeniu Kostki.
W dalszej części wpisu prezenterka zapewniła, że należy do osób, które oceniają innych po wyglądzie. Jak podkreśliła, sama również dostrzega w sobie wady i od lat walczy ze swoją wagą. Ponoć to właśnie osobiste doświadczenia skłoniły ją do przyjęcia posady prowadzącej program. Tym sposobem Kostka chciała bowiem pomóc osobom borykającym się z problemami.
Jeśli użyłam zbyt mocnych sformułowań - z całego serca za to przepraszam. (...) Każdy człowiek jest dla mnie ważny - bez względu na wygląd, płeć, czy wiek. Każdego szanuję tak samo. Kto zna mnie lepiej, ten wie, że wygląd zewnętrzny nigdy nie miał dla mnie tak dużego znaczenia - jak wnętrze człowieka. Nigdy nikogo nie oceniam po wyglądzie. Sama mam mnóstwo mankamentów i wad, sama mam tendencję do tycia, z którą od lat walczę - i nie należę do osób filigranowych. Dlatego podjęłam się współprowadzenia tego programu - bo wiem, że dla wielu osób z różnymi problemami - jest to podanie pomocnej dłoni, żeby spojrzeć na siebie z innej perspektywy i... zacząć od nowa - kontynuowała.
Na zakończenie Kostka podkreśliła, że program TVP pomógł wielu uczestnikom uwierzyć w siebie, a prowadzące wcale nie mają zamiaru krytykować wyglądu jego bohaterów, lecz sprawić, by rozwinęli oni skrzydła. Przy okazji prezenterka zapowiedziała także aktywną walkę z instagramowymi hejterami.
Nasi Bohaterowie po metamorfozach dostali skrzydeł i ponownie odzyskali wiarę w siebie. A to był nasz główny cel. Broń Boże, nie wytykanie komuś jego wyglądu. Pozdrawiam gorąco wszystkich moich drogich uczestników i trzymam kciuki za ich spektakularne zmiany, które dokonały się w ich życiu po programie. P.S. wszelkie komentarze przepełnione negatywnymi emocjami i hejtem będą usuwane i blokowane - napisała.
Myślicie, że przeprosiła także uczestniczkę?