Od kilku miesięcy sytuacja na polskiej granicy z Białorusią jest coraz bardziej napięta. Najpierw pojawiły się tam niewielkie grupy migrantów, które próbowały uzyskać u nas status azylantów lub inną formę ochrony międzynarodowej.
Polski rząd konsekwentnie jednak odmawiał wpuszczenia ich do kraju i zarządził wzmocnienie ochrony granic. Wkrótce wprowadzono w tym obszarze stan wyjątkowy, przez co Polacy stracili dostęp do informacji na temat tego, co tak naprawdę dzieje się z koczującymi na granicy ludźmi.
W Michałowie pojawiły się m.in. byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska, które wsparły protest przeciwko działaniom polskich władz.
Organizacje humanitarne i politycy z lewej strony sceny politycznej domagają się udzielenia migrantom pomocy, jednak napotykają na sprzeciw rządzących. Taką decyzję obóz władzy tłumaczy faktem, że ludzie ci są "narzędziem" w wojnie hybrydowej prowadzonej przez Aleksandra Łukaszenkę.
W ostatnich godzinach rząd zdecydował się opublikować niepokojące nagrania wykonane przez polskich strażników granicznych. Widać na nich próby forsowania przez migrantów zapory z drutu, a także kilkutysięczny tłum ludzi zmierzający w stronę naszej granicy. W Sejmie odbyło się specjalne posiedzenie w tej sprawie, a prezydent Andrzej Duda rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił z kolei, że "Nie damy się zastraszyć".
W sprawie, jak zwykle, wiele do powiedzenia mają też celebryci.
Głos postanowiła zabrać m.in. Aleksandra Kwaśniewska, która ostatnio przeżywa renesans popularności, odkąd została prowadzącą nowego "Miasta Kobiet". Córka byłej pary prezydenckiej udzieliła wywiadu Żurnaliście, w którym użyła zaskakującego porównania.
Chciałam powiedzieć, że mi jest cały czas bardzo trudno zrozumieć, jak mogło dojść do Holocaustu. W dzisiejszych czasach, niestety, coraz łatwiej jest mi to zrozumieć i to jest przerażająca konkluzja - stwierdziła.
Kwaśniewska uważa, że ma obecnie miejsce próba "odczłowieczenia" migrantów.
Jak patrzę na to, co się teraz dzieje w naszym kraju i jaki jest stosunek do ludzi na granicy, to jest straszne. Nie mogłam zrozumieć tego, że nastąpiło takie odczłowieczenie, że ludzie byli w stanie zaakceptować, że coś takiego się dzieje i nie stawić oporu.
A jak teraz patrzę na to, co się dzieje u nas i widzę to całe racjonalizowanie nieludzkich zachowań, to właściwie okazuje się, że to nie jest problem, że ludzie umierają zaraz przy naszej granicy, bo to nie są "nasi", to są "obcy" i możemy sobie nie zawracać głowy tym, że ktoś umiera w lesie, bo jest "nie nasz" - powiedziała.
Podzielacie jej punkt widzenia?
Zobacz też: Olga Bołądź przywiozła na Podlasie rzeczy dla migrantów: "Jesteśmy tutaj, bo możemy. Rozrywa to SERCE"
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!