Chociaż mijają już dwa lata odkąd Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel poinformowali opinię publiczną o rozstaniu, to ich prywatne perypetie wciąż rozgrzewają media. W dużej mierze odpowiedzialni są za to sami eks małżonkowie. Prezenterka wspomniała o głośnej wizycie swojego byłego męża w programie "Miasto kobiet", która miała miejsce zaledwie kilka tygodni po ich rozstaniu i dołożyła do pieca. To właśnie wtedy tancerz w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewska po raz pierwszy wyjawił, że jego była żona zostawiła go dla innego mężczyzny.
Najtrudniejszy moment w tej całej sytuacji był taki, że moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła już o wolność, o więcej wolności, przestrzeni, ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię. To jest coś, na co nie bylem przygotowany i wydaje mi się, że na takie coś nie można być przygotowanym po prostu. Przez te 17 lat zawsze ją kochałem i się dogadywaliśmy — wyznał wówczas tancerz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Cichopek uderza w Kwaśniewską i "Miasto Kobiet"
Katarzyna Cichopek w swoim nowym wideopodcaście postanowiła wrócić pamięcią do wydarzeń sprzed dwóch lat i wspomnianego wywiadu, który jej eks mąż udzielił Aleksandrze Kwaśniewskiej. Prezenterka nie kryła żalu do swojej koleżanki po fachu, że przez wątki, które zostały poruszone w rozmowie spadł na nią wówczas wielki hejt.
Największy hejt, jaki ja zebrałam, to od kobiet. Z "Miasta kobiet". Na kanale kobiecym. O co chodzi? Jak tak w ogóle można?! - stwierdziła gorzko Katarzyna Cichopek.
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Cichopek uderza w Kwaśniewską i "Miasto Kobiet". Wszystko przez wywiad z Hakielem
Aleksandra Kwaśniewska odpowiada na zarzuty Katarzyny Cichopek
Była akcja, jest reakcja. Wywołana do tablicy Aleksandra Kwaśniewska postanowiła zareagować na medialną zaczepkę Kasi Cichopek. Była prowadząca "Miasta Kobiet" w rozmowie z "Plotkiem" podkreśliła, że celem zaproszenia tancerza do programu, nie było wyciąganie z niego intymnych szczegółów dotyczących rozpadu małżeństwa, a ona sama nie może brać odpowiedzialności za słowa gościa.
Nie wiem, o jakim hejcie mówimy, ponieważ nigdy nie powiedziałam o Kasi jednego złego słowa. (...) Jestem natomiast nieco zaskoczona, że jako osoba, która sama przeprowadziła na telewizyjnej kanapie setki rozmów z gośćmi zaproszonymi przez redakcję, może uważać, że za słowa tych gości odpowiada dziennikarz siedzący naprzeciwko - stwierdziła Kwaśniewska w rozmowie z "Plotkiem".
Przypominam, że tematem rozmowy z Marcinem nie było rozstanie z żoną, tylko emocje, które rzekomo nie przystoją mężczyźnie. Nikt z nas nie zakładał i nie oczekiwał, że padną jakiekolwiek szczegóły dotyczące tego rozstania. Trudno jednak, żebym rzuciła się kneblować gościa, który powiedział na ten temat równo dwa zawoalowane zdania - dodała.
Szykuje się kolejna drama w show-biznesie?