Aleksandra Kwaśniewska od lat spełnia się w roli dziennikarki. Córka byłego prezydenta po udziale w "Tańcu z gwiazdami" prowadziła format ukazujący kulisy tanecznej produkcji i m.in. była reporterką "Dzień dobry TVN". W 2011 roku Ola razem z Jolantą Kwaśniewską były gospodyniami programu TVN Style - "Matki i córki". Od roku z kolei sprawdza się jako współprowadząca talk show "Miasto kobiet", w którym przed kilkoma miesiącami gościł Marcin Hakiel. Wywiad odbił się w mediach szerokim echem, bowiem to właśnie Oli eksmąż Katarzyny Cichopek opowiedział o "wolności, która ma imię".
Po rozmowie z tancerzem Kwaśniewska spotkała się ze sporą krytyką. Zarzucono jej wówczas, że z premedytacją "wykorzystała niestabilność Marcina", ciągnąc go za język.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć od zamieszania wokół wywiadu minęło już trochę czasu, temat wciąż jest najwyraźniej dla 41-latki wyjątkowo drażliwy. Świadczy o tym sytuacja, do której doszło na premierze filmu "Bejbis". Jak donosi "Super Express", gdy dziennikarz tabloidu chciał porozmawiać z nią o pracy na planie "Miasta kobiet", a dokładniej o jej głośnej rozmowie z Hakielem, ta nieoczekiwanie... uciekła sprzed kamery.
Jakie pytanie? - dopytywała zagajającego ją reportera.
O "Miasto kobiet" i o jeden wywiad... - odparł chcący porozmawiać z nią dziennikarz.
Z Hakielem? Nie - odparła stanowczo, po czym - jak wynika z relacji tabloidu - odwróciła się na pięcie i naprędce oddaliła.
Jesteście zaskoczeni reakcją Oli czy wręcz przeciwnie?