W ostatnim czasie Aleksandra Kwaśniewska coraz częściej gości w mediach. Po wielu latach nieobecności i aktywnego unikania blasku fleszy, dziennikarka powróciła jako jedna z współprowadzących program "Miasto Kobiet". Choć premierę programu miały dopiero trzy odcinki, córka byłego prezydenta wspólnie z Marzeną Rogalską oraz Olgą Legosz zdążyły poruszyć niejeden ważny społecznie temat.
Zobacz: Aleksandra Kwaśniewska "normalizuje" temat BEZDZIETNOŚCI: "Zasmuca mnie poziom braku zrozumienia"
Kwaśniewska rzadko udziela wywiadów, jednak dla Magdy Mołek zrobiła wyjątek. W najnowszym odcinku programu "W moim stylu" na kanale youtubowym Mołek Ola otworzyła się na temat czasów szkolnych oraz zdradziła, jak wyglądało nastoletnie życie córki prezydenta:
Poszłam do szkoły, która była bardzo uniowolnościowa. Jak tata wygrał wybory, połowa tej szkoły przyszła na znak żałoby ubrana na czarno. To jest bardzo dziwna sytuacja, to są trudne emocje. Ja nie chciałam się na nikogo obrażać, chciałam ich zrozumieć i chciałam, żeby oni zrozumieli mnie - wyznała. Jak jesteś w takiej pozycji, że musisz szukać tego porozumienia, bo ono nie jest takie naturalne, to pomaga zrozumieć różne punkty widzenia i nie oceniać ludzi tak łatwo - dodała Kwaśniewska, która z wykształcenia jest psycholożką.
Zapytana przez Mołek, czy w tej niewygodnej sytuacji została sama, odparła twierdząco, jednak nie rozdrapywała starych ran przez kolejne lata:
Mam taką tendencję, że zapominam to, co złe. Pamiętam to, co dobre - z uśmiechem podsumowała.
Kwaśniewska odpowiedziała też na pytanie o sławne nazwisko, kojarzone głównie z jej ojcem:
Mam świadomość, że dla niektórych nigdy nic mnie tak nie dookreśli, jak to nazwisko. Jestem z tym pogodzona. Rozumiem, że czego bym nie robiła w życiu, dla wielu osób żadna z tych rzeczy nie byłaby tak osobliwa, jak bycie dzieckiem tych, a nie innych rodziców - podzieliła się.
Jednym z zainteresowań Kwaśniewskiej jest feminizm, o czym nieraz wspominała. W wywiadzie z Mołek skomentowała tradycję przyjmowania nazwiska męża po ślubie:
To jest mega dziwne, że całe życie nazywasz się jakoś tam, a później stajesz przed ołtarzem i od teraz jesteś nie Ola, tylko Kasia, bo przecież to nazwisko było częścią ciebie przez tyle lat. A my to akceptujemy, bo zawsze tak było. Szanuję tradycję i rozumiem rolę tradycji, ale to pokazuje, jak bardzo ten świat jest patriarchalny - wyraziła swoją opinię.
Cieszycie się z powrotu Kwaśniewskiej?