Aleksandra Kwaśniewska, podobnie jak wiele innych medialnych osób, postanowiła zachęcić internautów do uczestniczenia w nadchodzących wyborach. Córka byłego prezydenta opublikowała na Instagramie nagranie, w którym zwróciła się do kobiet. Influencerka podkreśliła, że moc sprawcza społeczeństwa polega m.in. na głosowaniu.
Kochane kobiety, został tydzień do wyborów, i wiecie, kto może je wygrać? My! My, kobiety, możemy wygrać te wybory. Stanowimy 53% wyborców, i jeśli się zmobilizujemy, to my możemy dopuścić do władzy tych, którzy są wrażliwi na nasze potrzeby, którzy słyszą nasz krzyk i odsunąć tych, którzy mają nas w pompie. Nie musicie znać się na polityce, żeby wiedzieć, czy chcecie żyć w kraju europejskim, czy wolicie żyć w zaściankowym państwie wyznaniowym. [...] - powiedziała na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci krytykują wypowiedź Aleksandry Kwaśniewskiej
Wypowiedź Kwaśniewskiej wywołała spore poruszenie wśród odbiorców. Znaczna część podzielała poglądy Aleksandry i aprobowała jej komunikat. Wśród osób, które publicznie poparły Aleksandrę Kwaśniewską, znalazła się m.in. Magdalena Mołek. Dziennikarka napisała pod postem dosadny komentarz: "Mamy to!".
Nie zabrakło jednak internautów, którym nie przypadły słowa Aleksandry do gustu.Jeden z użytkowników platformy w dość niekulturalny sposób stwierdził nawet, że Kwaśniewska mówi od rzeczy.
Ale pierdzielisz jak potłuczona, kłamliwie i bez zastanowienia. Wstyd Cię słuchać. Unfollow - napisał złośliwy internauta.
Aleksandra nie pozostała "dłużna" i podobnie jak w przypadku pozostałych komentarzy, skomentowała "krytykę" w bardzo wymowny sposób.
Boże, ja mogę nawet pomóc i zablokować - odpowiedziała.
Aleksandra Kwaśniewska odpowiedziała internautom na nieprzychylne komentarze
Z kolei ktoś inny postanowił odnieść się do tematu praw kobiet, który influencerka poruszyła w swoim nagraniu. Niezadowolony internauta zarzucił jej kłamstwo.
Nikt w Polsce nie każe rodzić kobietom martwych dzieci, a jeśli się zdarza, to jest bezsprzeczna wina lekarza, który ma obowiązek ratować kobietę i dziecko. Nie ma w Polsce prawa, które by tego zabraniało! - czytamy w jeden z komentarzy.
Córka byłego prezydenta nie przebierała w słowa pisząc odpowiedź.
Słabe to są te klapki na oczach. Otóż prawo jest w tej chwili tak skonstruowane, że lekarz boi się podjąć decyzji o ratowaniu życia kobiety, bo może mieć za chwilę prokuratora na karku. To jest przerzucenie odpowiedzialności na lekarzy, którzy muszą decydować, czy zachować się po ludzku, czy zgodnie z prawem. To jest chore - podsumowała.
Co myślicie o jej słowach?