Aleksandra Żebrowska już dawno wyszła z cienia słynnego męża i przestała funkcjonować w zbiorowej wyobraźni jako "żona Michała Żebrowskiego". Doszło do tego, że w sieci prześcignęła popularnością słynnego ukochanego: jego śledzi 216 tysięcy osób, ją - prawie o 150 tysięcy więcej. Teraz, gdy na świat przyszła ich czwarta pociecha, profil przebojowej mamy przyciąga więcej internautów niż kiedykolwiek wcześniej.
Celebrytka, słynąca z dość liberalnego podejścia do nagości, nie bała się pokazywać swojego błogosławionego stanu w realistycznym świetle. To samo dotyczy zdjęć po rozwiązaniu, na których Ola z dumą prezentuje "prawdziwe ciało prawdziwej kobiety".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najnowszym postem, którym "przywitała" Nowy Rok, Żebrowska zaskoczyła nawet wiernych fanów. 35-latka zamieściła bowiem fotografię, jak siedzi na sedesie ze spuszczonymi spodniami i przykłada najmłodszą pociechę do piersi, odgarniając z twarzy długie blond włosy. W kolejnym slajdzie Żebrowska wyjaśniła, że kontrowersyjne zdjęcie zostało wykonane na "prośbę" internautów, którzy wytknęli jej odważne zdjęcia. Na dowód celebrytka zamieściła krytyczne komentarze, dodając ironicznie: "Pierwsze życzenia na 2023 spełnione".
Zwymiotować można, jak można pokazywać pierś całą w żyłach przy czynności fizjologicznej. Relacje z kibla jak sikasz też w końcu będą? Przecież to są intymne sprawy, nie każdy chce oglądać takie widoki - grzmiała użytkowniczka Instagrama.
Żenada. S*anie też jest naturalne, to może pokaż zdjęcie na kiblu - brzmiał inny komentarz.
Wyszło zabawnie?