W ostatnich miesiącach liczba przedstawicieli rodzimego show biznesu wypowiadających się na szeroko pojęte tematy społeczne uległa znacznemu powiększeniu. Nagłówki portali częściej niż kiedykolwiek zdobią odważne wyznania znanych i lubianych postaci. Do grona celebrytów, którzy zdecydowali się publicznie skrytykować władzę i kościół katolicki, dołączyła ostatnio Aleksandra Żebrowska.
Aleksandra Żebrowska tłumaczy, dlaczego wraz z mężem nie ochrzcili dwójki dzieci
Żona jednego ze słynniejszych polskich aktorów udzieliła wywiadu magazynowi "Elle". Podczas rozmowy Aleksandrze przypomniano, że jako dziewczynka w otoczeniu bliskich pojawiła się na okładce religijnego pisma "Słowo wśród Nas". Żebrowska oznajmiła, że jej rodzina jest "raczej wierząca". Podkreśliła jednak, że dziś chrzest czy pierwsza komunia coraz częściej traktowane są jako element tradycji. Zapytana o powód nieochrzczenia dwójki najmłodszych pociech, bizneswoman wprost określiła swój stosunek do kościoła katolickiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To był czas, gdy Kościół zajmował stanowisko w naprawdę ważnych sprawach - pedofilii, in vitro, aborcji, migrantów. Miał szansę pojednać ludzi, pokazać, na czym polega miłosierdzie, co oznacza dobro i wspólnota według chrześcijańskich wartości. A zrobił coś dokładnie odwrotnego: podzielił, upokorzył i wykluczył. (...) Nie chcieliśmy kierować dzieci do instytucji, z której stanowiskiem się radykalnie nie zgadzamy, a wręcz się go wstydzimy - przyznała 35-latka.
Aleksandra Żebrowska gorzko o kościele katolickim i rządzie
Żona Michała Żebrowskiego zdecydowała się odnieść także do obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej. Aleksandra uderzyła w rząd i stwierdziła, że ten wraz z kościołem katolickim buduje swoją pozycję na tragediach obywateli.
Doświadczenia poronienia nauczyły mnie pokory. Przestajesz wtedy tak szybko oceniać innych ludzi, bo nie wiesz, o jak traumatycznych przeżyciach nie chcą mówić głośno. (...) Tymczasem właśnie te bolesne tematy cynicznie wywleka się na forum publiczne nie po to, by komukolwiek pomóc, tylko po to, żeby ideologiczną dyskusją, która z góry jest skazana na awanturę, wywołać emocje i odwrócić uwagę od tematów, z którymi rządzący sobie nie radzą - podkreśliła Żebrowska.