Latem zeszłego roku światło dzienne ujrzały doniesienia, jakoby książę Andrzej - syn Królowej Elżbiety II, miał korzystać z "usług seksualnych" nieletniej wówczas Virginii Roberts. Kobieta oskarżyła księcia i jego dobrze sytuowanych kolegów o stręczycielstwo i wykorzystywanie seksualne nastolatek. Virginia miała odbyć stosunek seksualny z Andrzejem w wieku 17 lat, a później wziąć udział w wieloosobowej orgii, w której również uczestniczył ponoć książę.
Przypomnijmy: SKANDAL na brytyjskim dworze! "Jako 17-latka byłam NIEWOLNICĄ SEKSUALNĄ i prezentem dla księcia Andrzeja!"
Media huczały o przyjaźni łączącej Andrzeja z miliarderem-pedofilem Jeffreyem Epsteinem, która miałaby być potwierdzeniem słów Virginii. Sam książę nie przyznaje się do znajomości z kobietą, pomimo istnienia zdjęcia sprzed lat, na którym przyjaźnie obejmuje nastolatkę. Cała sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu, kiedy okazało się, że przyjaciel Donalda Trumpa i księcia Andrzeja rzekomo popełnił samobójstwo w więziennej celi, oczekując na rozprawę.
Linią obrony księcia było utrzymywanie, że 10 marca 2001 roku, czyli w dzień rzekomego gwałtu na dziewczynce, zajmował się swoimi córkami - Beatrycze i Eugenią. Książę Andrzej zeznał, że tego dnia zabrał dzieci do lokalu Pizza Express w Woking, a resztę wieczoru spędzili w domu.
Alibi księcia zostało właśnie poddane wątpliwości, ponieważ na policję zgłosił się oficer ochrony Buckingham Palace, który twierdzi, że w nocy z 10 na 11 marca w pałacu pojawił się wzburzony Andrzej. Miał on zażądać szybkiego otworzenia bram i pokrzykiwać na pracowników, którzy jego zdaniem zbyt się z tym ociągali. Oznaczałoby to, że książę skłamał i nie spędził wcale całego wieczoru w domu ze swoimi córkami. Równie dobrze mógłby więc spędzić go - zgodnie z zeznaniami Roberts - w domu swojej przyjaciółki Ghislaine Maxwell, w którym doszło do rzekomego gwałtu.
Porównawszy zeznania księcia Andrzeja ze swoimi wspomnieniami, doszedłem do wniosku, że niemiła konfrontacja mogła mieć miejsce we wczesnych godzinach 11 marca 2001 roku - powiedział oficer. Aby jednak mieć stuprocentową pewność, chciałbym dostać dostęp do wykazu moich zmian z tego miesiąca. Wydaje mi się, że mam prawo wiedzieć, jak wyglądał mój harmonogram.
Prawnicy księcia Andrzeja już zapowiedzieli, że chętnie przyjrzą się sprawie i porozmawiają z oficerem na temat jego zeznań.
Myślicie, że pracownik Buckingham Palace mówi prawdę?