Alicja Bachleda-Curuś ma dość burzliwe życie uczuciowe. Jej największym "osiągnięciem" w tym kontekście był romans ze znanym hollywoodzkim aktorem - Colinem Farrellem. Ich związek zaowocował przyjściem na świat syna Henry'ego Tadeusza.
Byłym partnerom udało się rozstać bez publicznego prania brudów i utrzymać przyjacielskie stosunki dla dobra dziecka. Alicja dzieli swój czas między Los Angeles, w którym mieszka z Henrym, a Polskę, gdzie przebywa cała jej rodzina. Kilka lat temu kupiła nawet mieszkanie w kamienicy przy Wawelu, którego renowacja "kosztowała fortunę".
Aktorka ma chyba szczególny sentyment do tego miasta i często tam wraca. Kilka lat temu wystąpiła nawet w reklamie Krakowa, biegając w sukience po zaśnieżonych ulicach.
W czwartek znowu pojawiła się w "mieście królów", a wizytą pochwaliła się na Instagramie. Tym razem jej odwiedziny były związane z organizowanym przez Fundację Mam Marzenie spotkaniem, którego Bachleda-Curuś była gościem.
Aktorce nie zabrakło jednak czasu na relaks. Wybrała się do Muzeum Figur Woskowych i na spacer po krakowskim Rynku z synem, a wieczór zakończyła sącząc szampana.
Myślicie, że wycieczka się udała?