Podobnie jak w przypadku Festiwalu Filmowego w Cannes i mających odbyć się w Japonii Igrzysk Olimpijskich pandemia koronawirusa nie oszczędziła też tegorocznej odsłony Konkursu Piosenki Eurowizji. Podczas planowanej na połowę maja imprezy Polska miała być reprezentowana przez młodziutką Alicję Szemplińską.
Zwyciężczyni The Voice of Poland i Szansy na sukces planowała wystąpić z utworem Empires, który spotkał się ze stosunkowo chłodnym przyjęciem. Wygląda jednak na to, że 17-latka będzie miała sporo czasu, aby popracować nieco nad swoim materiałem do przyszłego roku.
Szemplińska pojawiła się ostatnio w programie specjalnym Wirtualnej Polski poświęconym epidemii koronawirusa, gdzie opowiedziała o tym, w jaki sposób radzi sobie w trakcie pandemii oraz jaka była jej reakcja na odwołanie plebiscytu, który miał jej dać szansę na wielką karierę.
Niestety tak się stało, my artyści nie mamy na to wpływu. Możemy mieć tylko nadzieję, że gdy wrócimy do stanu normalnego, to będziemy mogli koncertować, będziemy mogli dalej pracować i być dla naszych widzów i słuchaczy. Nie ukrywam, że jest to bardzo ciężka sytuacja i jest mi bardzo przykro, że tak się stało, że Eurowizja została odwołana. Ja tylko mogę mieć głębokie nadzieje, że uda mi się za rok. Ja wciąż pracuję, pracujemy zdalnie, spotykamy się na obozach online, gdzie piszemy piosenki, gdzie dalej produkujemy, nagrywamy w domu. Praca trwa dalej, jest to praca dość inna, jednak trzeba się dostosować do warunków i działać dalej i wierzyć, że będzie poprawa - opowiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Trzymacie kciuki za powrót Szemplińskiej w 2021 roku?