Alicja Węgorzewska od kilku lat pełni funkcję dyrektora artystycznego Warszawskiej Opery Kameralnej. Ostatnio 57-letnia mezzosopranistka znalazła się w ogniu krytyki. Wszystko przez artykuł jednego z magazynów.
W opublikowany w "Newsweeku" artykule "Straszny dwór Alicji Węgorzewskiej" można przeczytać o tym, że w placówce "panuje chaos, a życie zawodowe podporządkowane jest kaprysom dyrekcji". Pracownicy Warszawskiej Opery Kameralnej skarżyli się także na brak zespołowej atmosfery czy wsparcia. Z tego powodu osoby zatrudnione w WOK decydują się podobno na zwolnienia lekarskie, zwłaszcza wystawiane przez lekarzy psychiatrów.
ZOBACZ TAKŻE: Alicja Węgorzewska zalała się łzami w "The Voice Senior". Wspomniała o "lekcji pokory"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Alicja Węgorzewska przerwała milczenie. Opublikowała oświadczenie
Głos w sprawie w końcu postanowiła zabrać sama zainteresowana. Alicja Węgorzewska opublikowała w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie, w którym odniosła się do stawianych jej zarzutów. Jej zdaniem oskarżenia są "medialnym atakiem".
Przeprowadzany na mnie atak medialny, akcja oczerniania, formułowane zarzuty, poza tym, że nie mają podstaw, są głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące. Naruszane jest moje dobre imię na które wiele lat, bardzo ciężko pracowałam. Niszczone jest to, co budowałam. Jest to dla mnie niezwykle bolesne - pisze Węgorzewska.
Atakujące mnie artykuły są skonstruowane według określonego schematu. Z góry przyjęte tezy, opierają się na wypowiedziach osób anonimowych (co jest zabiegiem celowym uniemożliwiającym polemikę i konfrontację) - kontynuowała.
Alicja Węgorzewska odpowiada na zarzuty pracowników
W dalszej części swojego obszernego oświadczenia Alicja Węgorzewska zdecydowała się odpowiedzieć na wszystkie zarzuty, które pod jej adresem opublikowano w artykule "Newsweeka". Śpiewaczka poruszyła m.in. kwestie restrukturyzacji Warszawskiej Opery Kameralnej czy jej nazwiska w logotypie.
Praca w teatrze operowym jest bardzo stresująca, gdyż jest terminowa i jak często powtarzam, kurtyna musi iść w górę o godzinie 19.00. (...) Zarzut wykonywania telefonów i poleceń "świątek, piątek czy niedziela" jest już nie tyle nierzetelnym, co w świecie teatru wręcz absurdem. Tak, opera pracuje w święta, piątki i niedziele. Co więcej, spektakle, próby i inne aktywności odbywają się również w godzinach wieczornych, a co jest z tym związane, mogą generować i generują potrzebę kontaktu z pracownikami - czytamy w oświadczeniu.