Alina Kamińska przez lata występowała m.in. na scenie krakowskiego Teatru Bagatela. Rozpoznawalność zyskała za sprawą popularnych produkcji, takich jak "Miasto 44" czy "Mój biegun". Aktorka w zeszłym roku przeżyła drastyczny wypadek górach, który to na zawsze odmienił jej życie. Podczas zimowej wyprawy poczuła silny ból. Diagnoza była okrutna.
Moje rozpędzone życie zatrzymało się bez ostrzeżenia. W mojej głowie pękł tętniak. [...] Lekarze nie dawali mi kompletnie żadnej szansy, a moja córka musiała żyć ze świadomością, że każda jej wizyta w szpitalu może być tą ostatnią - wyznała jakiś czas temu w rozmowie z Medonetem.
Przez pierwsze tygodnie Ola słyszała, że mama nie przeżyje, a jeżeli to się uda, to będę już tylko rośliną. Dziś wielu lekarzy przyznaje, że mój powrót do życia i fakt, że z tego całkowicie wyszłam to cud i ewenement medyczny - dodała.
Alina Kamińska otarła się o śmierć
Proces powrotu do zdrowia był dla aktorki niezwykle wymagający, szczególnie że lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Dziś Kamińskiej udało się nawet wrócić do pracy. Alina udzieliła także wywiadu dla "Dzień Dobry TVN". Nie ukrywała, że rozpoczęła nowe, drugie życie,
Witam cud. Podobno jesteś cudem i ewenementem medycznym – tak przywitała aktorkę Dorota Wellman.
Tak do mnie też lekarze mówili, że to jest po prostu cud i nieprawdopodobne, że ja w tak doskonałym stanie z tego wszystkiego wyszłam i jestem. I jestem w swoim drugim życiu - stwierdziła Alina Kamińska.
ZOBACZ TAKŻE: Aldona Orman publikuje zdjęcie swojego TĘTNIAKA oraz wyznaje "Żyję i czuję się dobrze" (FOTO)
Podczas rozmowy z Dorotą Wellman aktorka przyznała, że miała jednak momenty załamania. Wówczas myślała, że nie powróci już do zdrowia.
Ja nie poznawałam swojego ciała, nie poznawałam siebie. Leżałam i myślała, czy się uda, kim jestem? - wyznała 57-latka.