Chociaż trudno w to uwierzyć, to Allan Krupa w niedzielę 27 marca skończył 18 lat. Ukochany syn Edyty Górniak i antywzoru ojca Dariusza Krupy od dawna chciał zaznaczać swoją niezależność, nad czym regularnie ubolewała Edyta. Nie jest bowiem tajemnicą, że Allanek ma z mamą naprawdę silną więź, a Górniak drży o jedynaka na każdym kroku.
Przypomnijmy: Edyta Górniak martwi się, że Allan NIE CHCE MIEĆ DZIEWCZYNY... "Nie, to nie jest dobry moment w moim życiu"
Upragnioną osiemnastkę Allan postanowił uczcić symbolicznie - wydał debiutancki singiel pod tytułem "Lambada". Jak wcześniej donosiły tabloidy, utwór powstał dzięki talentowi Krupy i znajomościom jego mamy, która szybko obdzwoniła producentów i studia, które dały Allankowi to, czego potrzebował.
Tak, ten teledysk jest prezentem ode mnie dla Allana na urodziny - potwierdziła Edyta w Super Expressie jeszcze przed premierą klipu. Słyszałam, że jest bardzo popularne, że na 18. urodziny kupuje się dziecku samochód albo mieszkanie, kawalerkę. Ale ja sobie pomyślałam, że najlepszą szkołą życia jest, kiedy dostaje się możliwość, ale nie jest się wyręczonym. Gdybym ja mu kupiła samochód, to być może on dziś by się z tego auta aż tak bardzo nie cieszył, jak będzie się cieszył wtedy, gdy sam na nie zarobi.
Allan wziął się za rap i w "Lambadzie" trochę rozlicza się ze swoim wizerunkiem ukochanego jedynaka, którego mama od urodzenia pchała do mediów. 18-latek występuje teraz jako Enso (na Instagramie jako Ensosynu), więc debiutanckim singlem chciał otworzyć nowy rozdział w swoim już pełnoletnim życiu.
Wow, co tu się porobiło rety, że młody Cygan nagle wpie*dala się na scenę - zaczyna Allan/Enso, nawiązując do korzeni mamy. Wow, nie wierz temu, co piszą gazety, Polska się zatrzymała na tym, jak jarałem szluga przed Seafood Station. Dla niektórych jeszcze jestem grzeczny, bo chodziłem w mundurze, no i byłem elokwętny (pis. oryg.).
Enso udanie żartuje ze swojego wizerunku i bawi się militarną konwencją: w teledysku paraduje w mundurze ze szkoły wojskowej, salutuje przed kolegami i zaraz przekonuje, żeby mała "wsiadła z nim do merola", bo jest grzeczny. Faktycznie szybko odcina się od narkotyków i przekonuje, że "wydaje hajs tylko na szlugi i sok z mięty". Wojskowy mundur to jednak nie ulubiony strój Allana/Enso, który zaraz przypomina - jak na rapera przystało - że jest "od stóp do głów ubrany w Fendi". W refrenie występuje kilka przekleństw, o które tak martwiła się Edyta ("tańczę Lambada, jak widzę, co się odpie*dala").
Allan nawiązuje jeszcze do klasyki literatury polskiej i skarży się, że wciąż szuka "ziem obiecanych", więc wygląda na to, że w wojskowej szkole zapoznał się z dziełem Władysława Reymonta. Niestety, trochę jak Karol Borowiecki "coś nie może ich znaleźć", ale jest mu lepiej, gdy "ma wyje*ane w złą energię" - tu przebrzmiewa ezoteryczne nastawienie jego mamy. Na koniec 18-latek przestrzega ewentualnych wrogów, żeby wiedzieli, że teraz "big boy is in the city". Czyli znalazło się też miejsce na hołd dla Ameryki, mekki wszystkich raperów.
Posłuchajcie debiutu Allana/Enso. Wsiedlibyście z nim do merola?