W niedzielę stacja HBO pokazała pierwszy z czterech odcinków serialu Allen kontra Farrow, który przedstawia kulisy prywatnego życia jednej z najbardziej uznanych gwiazd Hollywood - Woody'ego Allena. Pierwsza część dokumentu dotyczyła oskarżeń reżysera o molestowanie jego córki, Dylan Farrow.
Skandal wokół Allena podejrzewanego o molestowanie córki wybuchł w 1992 roku. W tym czasie reżyser od 12 lat był w nieformalnym związku z Mią Farrow. Para miała biologicznego syna - Ronana Farrow - oraz dwoje adoptowanych dzieci - syna Moshe Farrow (znanego pod imieniem Moses) oraz córkę Dylan Farrow (podczas trwania związku Allena i Farrow dziewczynka miała na imię Mallone, po rozstaniu rodziców jej imię zmieniono na Dylan). Skandal wybuchł, gdy dziewczynka miała 7 lat. W tym czasie wyszło na jaw, że Allen zdradza partnerkę z jej przybraną córką, Soon-Yi Previn (z którą potem Allen się ożenił). Farrow odeszła od reżysera i oskarżyła go o molestowanie ich 7-letniej córki, Dylan.
W wyniku procesu, który się wtedy rozpoczął, sąd nie uznał Allena za winnego, ale stwierdził, że nie można wykluczyć nadużyć seksualnych, jakich reżyser miałby się dopuścić na kilkuletnim dziecku. Farrow uzyskała wyłączne prawo do opieki nad dziećmi, a Allenowi odmówiono prawa do odwiedzin córki Dylan.
Chociaż sąd nie uznał zeznań dziewczynki za wystarczająco wiarygodne i nie skazał Allena, w późniejszych latach Dylan wracała do tematu molestowania. W 2018 roku 35-letnia dziś kobieta opowiedziała ze szczegółami, jak jej przybrany ojciec miał napastować ją na strychu ich domu.
W nowym dokumencie oskarżenia pojawiają się ponownie - zarówno z ust Mii Farrow, jak i jej córki. O niezdrowej relacji ojca i córki opowiada też przyjaciółka rodziny, Casey Pascal. Według kobiety Woody Allen wykazywał dziwne zainteresowanie córką na długo przed pojawieniem się pierwszych oficjalnych oskarżeń. Mężczyzna miał się zachowywać w podejrzany sposób w czasie, gdy Dylan miała zaledwie 2 lata. Kobieta opowiada, że Allen zjawiał się nagle w parku, gdzie Mia bawiła się z dziećmi i w specyficzny sposób angażował się w opiekę nad córką.
Było w tym coś niesamowicie intensywnego - wspomina kobieta.
Z kolei brat Dylan twierdzi, że jego siostra bała się Woody'ego. Ronan wspomina, że gdy ojciec wracał do domu, od razu wołał córkę do siebie. Tymczasem Dylan miała mówić bratu, że "nie chce być z tatusiem" i prosić brata, by zamiast ojca to on się z nią bawił.
Mia Farrow wspomina, że relacja Allena z córką nosiła znamiona obsesji. Aktorka wspomina sytuację, podczas której Allen postanowił kupić bilet lotniczy dla misia, którego Dylan zostawiła w hotelu podczas podróży do Europy, by ściągnąć maskotkę do Stanów.
Niepokojąco brzmią też wspomnienia córki, która przywołuje wspólne zabawy z ojcem... w łóżku. Oboje mieli być wtedy jedynie w bieliźnie.
Przytulał się do mnie całym ciałem w bardzo intymny sposób - wspomina kobieta.
Z kolei Farrow opowiada w dokumencie, że z czasem zaczęła czuć się jak policjant, widząc dziwne sceny, w których uczestniczył jej były partner. Twierdzi na przykład, że zdarzało się jej przyłapać Allena w chwili, gdy klęczał przed córką z głową między jej kolanami.
Chciałam wierzyć, że to, co robi, jest niewinne - twierdzi dziś kobieta.
Szokujące są też wspomnienia Mii Farrow, która twierdzi, że pewnego razu znalazła w mieszkaniu Allena polaroidowe zdjęcia zrobione przez reżysera, na których była jej adoptowana córka, Soon-Yi. Farrow twierdzi, że były tak mocne, że na ich widok dosłownie odebrało jej oddech.
Nie nadawały się do Playboya. To były zdjęcia jak do Hustlera - mówi Farrow. Były naprawdę bardzo, ale to bardzo wyuzdane.
W odpowiedzi na wyemitowany w niedzielę 1. odcinek serii głos zabrał rzecznik Woody'ego Allena, który w imieniu reżysera i jego partnerki, Soon-Yi Previn zaprzeczył wszystkim doniesieniom na temat molestowania, o które oskarżają reżysera bohaterowie filmu.
Twórcom filmu nie zależy na pokazaniu prawdy - brzmi oświadczenie. Zamiast tego wspólnie z rodziną Farrow i ich wspólnikami stworzyli grubymi nićmi obraz pełen kłamstw.
Rzecznik 85-letniego Allena dodaje, że autorzy filmu zwrócili się z prośbą o komentarz niecałe dwa miesiące temu, przy czym reżyser miał dostać zaledwie kilka dni na odpowiedź, z czego nie skorzystał.
Wierzycie, że Woody Allen jest niewinny?