Do mediów znów docierają niepokojące wieści na temat zdrowia Amandy Bynes. Jak donosi TMZ, była gwiazda Disneya trafiła w sobotę do aresztu w związku z kolejnym epizodem maniakalnym. Funkcjonariusze mieli zakuć aktorkę w kajdanki i zabrać ją na obserwację.
Amanda Bynes znów aresztowana. "Wyglądała na przygnębioną"
Źródło serwisu przekazało, że policjanci przybyli na miejsce zdarzenia po otrzymaniu wezwania o kobiecie, która była w niebezpieczeństwie. Profesjonalna jednostka medyczna podjęła wówczas decyzję, czy Bynes wymaga dalszego leczenia. Naoczni świadkowie donieśli TMZ, że gwiazda "była spokojna podczas interakcji z policją" i "wyglądała na przygnębioną, gdy ją przesłuchiwali". Sieć obiegły już zdjęcia, jak pojmana 37-latka wsiada do radiowozu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwa miesiące temu aktorka wyszła ze szpitala psychiatrycznego
Niestety jest to kolejny raz w dość krótkim odstępie czasu, kiedy Amanda wpadła w tarapaty. Pod koniec marca media obiegła wieść o nocnym incydencie Amerykanki. Zmagająca się ze schizofrenią i afektywną chorobą dwubiegunową celebrytka włóczyła się nago po ulicach Los Angeles, a następnie wsiadła do czyjegoś auta i osobiście wezwała policję.
Trafiła wtedy na 72-godzinną obserwację do szpitala psychiatrycznego, jednak rodzina Amandy podjęła decyzję, że pobyt w placówce powinien potrwać dłużej. Bynes zgodziła się z najbliższymi - jako że nie jest już ubezwłasnowolniona, 37-latka mogła opuścić zakład w każdej chwili. Po wyjściu na wolność gwiazda filmu "Ona czyn on" miała zapisać się na ambulatoryjny program leczenia zdrowia psychicznego.
Do 2022 roku aktorka pozostawała pod kuratelą matki, z której udało jej się uwolnić po 10 latach. Jeszcze niedawno TMZ donosiło, że rodzice gwiazdy nie zamierza starać się o ubezwłasnowolnienie córki. Uznali ponoć, że "niecodziennie" zachowanie córki było jedynie przypadkowym odstępstwem od normy i raczej się nie powtórzy.