W środę oficjalnie zakończył się "proces dekady". Przypomnijmy, że przez ostatnie sześć tygodni Johnny Depp próbował udowodnić, że Amber Heard zniesławiła go w felietonie dla "Washington Post" z 2018 roku, w którym przedstawiła się jako ofiara przemocy. Aktor domagał się od byłej żony 50 milionów dolarów, celebrytka zaś pozwała gwiazdora na 100 milionów dolarów i w sądzie usiłowała wykazać, że doświadczyła z jego strony przemocy. Po miesiącu sądowej batalii ława przysięgłych ostatecznie rozstrzygnęła sprawę na korzyść Deppa, uznając, że w swoim tekście Amber dopuściła się zniesławienia.
Decyzją sądu Amber Heard ma zapłacić byłemu mężowi 10 mln dolarów odszkodowania oraz 350 tysięcy zadośćuczynienia. Heard udało się jednak udowodnić, że prawnik byłego męża Adam Waldman naruszył jej dobre imię, gdy nazwał jej oskarżenia o przemoc domową "oszustwem" i z tego tytułu otrzyma 2 mln dolarów. Wielkim zwycięzcą "procesu dekady" niewątpliwie został jednak Johnny Depp. Tuż po ogłoszeniu werdyktu aktor wydał oświadczenie, w którym otwarcie stwierdził, że swoją decyzją ława przysięgłych "przywróciła mu życie", zadowolenia nie kryli również jego prawnicy. Amber nie ukrywała z kolei rozczarowania finałem procesu i w swoim oświadczeniu nazwała je "krokiem wstecz dla kobiet".
Wszystko wskazuje na to, że mimo ogłoszenia werdyktu ławy przysięgłych, sądowa batalia między Deppem i Heard wcale nie dobiegła jeszcze końca. Amber już zdążyła bowiem ogłosić, że zamierza odwołać się od wyroku.
Zobacz również: Amber Heard KOMENTUJE werdykt sądu w "procesie dekady": "ROZCZAROWANIE, które odczuwam, jest nie do opisania"
Decyzję Heard w rozmowie z "The New York Times" przekazała jej rzeczniczka Alafair Hall. Póki co, nie wiadomo, kiedy dokładnie i na jakiej podstawie celebrytka zamierza złożyć apelację. By odwołać się od werdyktu ławy przysięgłych, Amber będzie jednak prawdopodobnie musiała wykazać, że podczas procesu wystąpiły pewne nieprawidłowości lub doszło do błędnej interpretacji prawa.
Mało tego, w trakcie procesu odwoławczego celebrytka będzie musiała również wpłacić kaucję w wysokości całej kwoty, którą zgodnie z werdyktem jest winna Deppowi - czyli 10 milionów i 350 tysięcy dolarów - jak również odsetki.
Myślicie, że już wkrótce doczekamy się kolejnego rozdziału "procesu dekady"?