W środę w sądzie w Fairfax zapadł wyrok w procesie Johnny'ego Deppa i Amber Heard. Po trzech dniach obradowania nad werdyktem ława przysięgłych zdecydowała, że celebrytka w swoim felietonie dla "Washington Post" z 2018 roku dopuściła się zniesławienia byłego partnera. Zgodnie z decyzją przysięgłych celebrytka miała zapłacić Deppowi 15 milionów dolarów, sędzia obniżyła jednak kwotę zadośćuczynienia do maksymalnej dopuszczalnej stawki dla stanu Wirginia. Ostatecznie aktor otrzyma więc 10 350 000 dolarów, będzie także musiał zapłacić Heard 2 miliony odszkodowania.
Johny Depp w środę nie stawił się w sądzie, Amber Heard wysłuchała jednak werdyktu osobiście. Zaledwie kilka minut po ogłoszeniu decyzji w "procesie dekady" na instagramowym profilu celebrytki pojawiło się oświadczenie, w którym ta skomentowała rozstrzygnięcie procesu.
Heard nie kryła rozczarowania werdyktem. Celebrytka otwarcie stwierdziła, że przedstawione przez nią dowody nie były wystarczające, by wygrać w sądzie z wpływowym byłym partnerem. Podkreśliła także, że decyzja sądu w Wirginii wydana w sprawie jej i Deppa to krok wstecz dla wszystkich kobiet.
Rozczarowanie, które odczuwam dzisiaj, jest nie do opisania. Jestem załamana, że góra dowodów wciąż nie wystarczyła, by przeciwstawić się nieproporcjonalnej sile i wpływom mojego byłego męża. Jestem jeszcze bardziej rozczarowana tym, co ten werdykt oznacza dla innych kobiet. To porażka. Cofa zegar do czasów, kiedy kobieta, która zabrała głos i przemówiła, mogła zostać publicznie zawstydzona i upokorzona. Wyrok oddala przekonanie, że przemoc wobec kobiet należy traktować poważnie - możemy przeczytać w oświadczeniu Amber.
W opublikowanym oświadczeniu Amber stwierdziła, że przysięgli zignorowali dowody obciążające Deppa, dzięki którym aktor przegrał już jeden proces. Jak przyznała, smuci ją nie tylko sam werdykt, lecz również świadomość, że właśnie odebrano jej prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów.
Prawnikom Johnny'ego udało się nakłonić ławę przysięgłych do przeoczenia kluczowej kwestii wolności słowa i zignorowania dowodów, które były na tyle rozstrzygające, że wygraliśmy w Wielkiej Brytanii. Jestem smutna, że przegrałam tę sprawę. Ale jestem jeszcze bardziej smutna, bo wydaje mi się, że straciłam prawo, o którym myślałam, że miałam je jako Amerykanka – prawo do swobodnego i otwartego mówienia - dodała celebrytka.
Przypomnijmy, że stosowne oświadczenie opublikował też Depp: Johnny Depp WYDAŁ OŚWIADCZENIE po wyroku! "Prawda NIGDY NIE GINIE"
Spodziewaliście się takiego zakończenia "procesu dekady"?