Sądowa batalia pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard od kilku tygodni ponownie rozgrzewa media na całym świecie. Tym razem pozwaną jest Amber, od której Depp domaga się 50 milionów dolarów zadośćuczynienia za zniesławienie. Aktor argumentuje, że po fałszywych oskarżeniach byłej żony o bycie "damskim bokserem", jego kariera i wizerunek legły w gruzach.
W toku postępowania na sali sądowej pojawiło się wiele osób, które wniosły do sprawy sporo nowych informacji. Zeznali oni, że nigdy nie widzieli u Amber śladów pobicia. Okazało się też, że kosmetyk, którym rzekomo aktorka miała tuszować siniaki, pojawił się na rynku na długo po jej rozwodzie z Deppem.
Psycholog kliniczna stwierdziła z kolei, że Heard cierpi na poważne zaburzenia osobowości, a kilku innych świadków zeznało, że Amber nieraz zachowywała się agresywnie. Jakby tego było mało, okazało się, że aktorka nie wpłaciła obiecanych siedmiu milionów na fundacje charytatywne.
Sporo emocji wywołał też "incydent kałowy". Amber jest bowiem podejrzewana o wypróżnienie się na łóżku po stronie, gdzie sypiał Johnny. Do wydarzenia miało dojść po kłótni pary w dniu 30. urodzin aktorki. Fekalia przykryte kołdrą znalazła pokojówka.
Przypomnijmy: "Incydent kałowy" w łóżku Johnny'ego Deppa. Gwiazdor oskarża Amber Heard o... WYPRÓŻNIENIE SIĘ po jego stronie łóżka
Wątek poruszono ponownie podczas ostatnich zeznań Amber na sali sądowej. Gwiazda została zapytana wprost, czy to ona zostawiła "fekalną niespodziankę" na łóżku. Heard odparła, że nie zauważyła żadnej kupy, ale zostawiła w sypialni dwa psy, Pistola i Boo, podczas gdy ona i jej znajomi pakowali się na Coachellę.
Boo jadła marihuanę Johnny'ego, kiedy była szczeniakiem i przez całe życie ma problemy z jelitami - zeznała Amber.
Zapytana, czy chciała zrobić Deppowi "dowcip", aktorka odparła: "Absolutnie nie".
Przede wszystkim uważam, że to nie jest zabawne. Nie byłam w nastroju do żartów. Moje życie się rozpadało. Zostałam zaatakowana w moje 30. urodziny... to naprawdę nie był radosny czas i nie sądzę, żeby to było zabawne, kropka. To obrzydliwe - stwierdziła.
Gwiazda dodała, że w trakcie małżeńskich kłótni to głównie ona zajmowała dom, w którym doszło do "incydentu", więc nie było powodu, by sądzić, że Johnny wróci do willi i natrafi na kupę. Zapewniła też, że na łóżko na pewno nie wypróżnił się żaden z jej przyjaciół.
Przekonała Was?