Z tygodnia na tydzień Amber Heard desperacko stara się ratować resztki zszarganej reputacji na wokandzie sądowej, co wychodzi jej dość słabo. W ostatnich dniach aktorkę poproszono o odniesienie się do oskarżenia Johnny'ego Deppa o wypróżnienie się do ich wspólnego łóżka. Zażenowana Amerykanka zdecydowanie zaprzeczyła tym rewelacjom, przekonując, że w tamtym okresie "nie była w nastroju do tego typu żartów".
Niestety, już i tak nadwątlona wiarygodność Heard została mocno podkopana, gdy wyszło na jaw, że aktorka nie wpłaciła darowizny na dwie instytucje charytatywne, do czego zobowiązała się w 2016 roku. Łączna kwota opiewała na 7 milionów dolarów. Jak się okazało, celebrytka do tej pory nie wywiązała się z obietnicy, a część kosztów pokrył jej były partner Elon Musk. Co więcej, miała ona kłamać na ten temat.
Terence Dougherty, dyrektor operacyjny i radca prawny ACLU, który zeznawał wcześniej w sprawie, doniósł, że jak dotąd tylko 1,3 miliona dolarów zostało przekazane na rzecz fundacji przez Heard lub w jej imieniu. Z tych pieniędzy Heard przelała bezpośrednio 350 tysięcy dolarów w grudniu 2018 roku i od tego czasu nie wpłaciła już żadnych pieniędzy. Depp ofiarował 100 tysięcy dolarów, a kolejne 350 tysięcy dolarów pochodziło z funduszu Fidelity, firmy inwestycyjnej. Kolejna płatność w wysokości 500 tysięcy dolarów pochodziła z konta w firmie inwestycyjnej Vanguard, o której Dougherty przyznał, iż "podejrzewa, że to fundusz założony przez Elona Muska".
Zapytana o oszustwo, którego miała się dopuścić, przyparta do muru Amber wolała ostatecznie przyznać się do winy. Podczas ostatniego posiedzenia sądu Heard stwierdziła, że jeszcze nie przekazała pełnej darowizny, ponieważ "Johnny pozwał ją o 50 milionów dolarów w marcu 2019 roku".
Zamierzam w pełni dotrzymać wszystkich moich zobowiązań - zapewniła. Chciałabym, żeby przestał mnie pozywać, abym mogła to zrobić.
Adwokat Heard, Elaine Bredehoft, robiła dobrą minę do złej gry, usiłując pokazać skompromitowaną klientkę w nieco lepszym świetle. W pewnym momencie zapytała Amber, dlaczego zaakceptowała "zaledwie" 7 milionów dolarów ugody od Deppa.
Nie obchodziły mnie pieniądze - stwierdziła Amber. Powiedziano mi, że jeśli nie zgodzę się na pewną sumę, nigdy dojdziemy do porozumienia. Wzięłam znacznie mniej niż to, co mi proponowano i do czego miałam prawo.
Co więcej, Heard zapewniła, że postanowiła wspaniałomyślnie przekazać pieniądze na cele charytatywne, ponieważ "nigdy nie była zainteresowana pieniędzmi Johnny'ego".
Chciałam tylko mojego bezpieczeństwa i mojej przyszłości, a on poszedł na kompromis... Chciałam, żeby zostawił mnie w spokoju. Mówię to od 2016 roku - przekonywała.
Wierzycie jej?