W czwartek odbyła się trzecia seria londyńskich przesłuchań w ramach procesu, który Johnny Depp wytoczył przeciw brytyjskiemu tabloidowi The Sun za nazwanie go "damskim bokserem" w odniesieniu do jego burzliwego związku z Amber Heard. Gwiazdor Piratów z Karaibów w zaledwie trzy dni zdążył już oskarżyć byłą małżonkę o zabrudzenie jego łóżka fekaliami oraz stosunki intymne z Jamesem Franco. Tym razem Heard miała okazję przedstawić swoją wersję wydarzeń.
Zobacz: Johnny Depp oznajmia w sądzie: "Postanowiłem odejść od Amber Heard, gdy WYPRÓŻNIŁA SIĘ NA ŁÓŻKO"
Według relacji Daily Mail, 34-latka zarzuciła byłemu mężowi, że podczas pobytu w Australii w 2015 roku poddał ją 3-dniowym katuszom, które przypłaciła rozciętą wargą, spuchniętym nosem i nacięciom na całym ciele.
[Depp] pchnął panią Heard na stół do ping-ponga, rzucał butelki w szklane panele i szklane drzwi, później złapał panią Heard i zdarł z niej nocną koszulę. Złapał ją za włosy i dusił ją przy lodówce w kuchni - brzmiało odczytane na sali zeznanie Amber Heard.
Według dalszej części sprawozdania, Depp złapał Heard za szyję i obojczyk, pchnął ją na kuchenny blat i ponownie zaczął ją dusić. Ramiona i stopy aktorki miały zostać wtedy pokaleczone przez rozbite szkło rozsypane na blacie i podłodze. Kobieta bała się rzekomo o swoje życie i powiedziała Deppowi: "Krzywdzisz mnie i tniesz".
Gwiazdor zignorował ponoć błagalne jęki ówczesnej żony i kontynuował okładanie jej wierzchem swojej dłoni na przemian z zaciśniętą pięścią. Miał też uderzać telefonem z twardego plastiku o ścianę, dopóki ten się nie roztrzaskał. Wtedy też doszło ponoć do odcięcia czubka jednego z jego palców. Następnie Amber miała uciec do sypialni na piętrze, gdzie zabarykadowała się przed mężem.
Zeznanie to znacznie odbiega od wersji Deppa. W kwietniu aktor wyznał publicznie, że jego palec został skaleczony przez jedną z dwóch butelek po wódce, którymi Amber miała miotać w jego kierunku owego wieczora. Wcześniej podawał do wiadomości, że sam ponosi odpowiedzialność za wypadek, gdyż chciał rzekomo "chronić" reputację żony.
Przypomnijmy: Amber Heard odcięła Johnny'emu Deppowi kawałek palca! "Krew buchnęła z niego jak z Wezuwiusza"
Dziś nie ma już jednak śladu po dawnym sentymencie. Johnny Depp stwierdził bowiem w czwartek, że relacja jego eksmałżonki jest zakłamana, a cała afera trwała najwyżej jeden dzień, nie trzy. Warto odnotować, że notorycznie oskarżany o życie w skomplikowanej relacji z narkotykami gwiazdor przybył do sądu w skarpetkach we wzór liści marihuany.
To chyba była niedziela, to był ten poranek, gdy zaczęła na mnie krzyczeć, bo została zmuszona do podpisania poślubnej intercyzy - stwierdził przed sądem Depp.
Aktor miał być również odpowiedzialny za zdewastowanie rezydencji, w której się wówczas zatrzymywał. Reprezentująca pozwany tabloid mecenas Sasha Wass przytoczyła kwestię odnotowanych w zeznaniach krwawych malunków, którymi Depp miał ozdobić ściany i lustra za pomocą wspomnianego wczesniej odciętego palca.
Napisał pan na lustrze. Napis był wykonany farbą, ale użył pan skaleczonego palca zamiast pędzla. Wetknął pan krwawiący palec w farbę i użył go do namalowania graffiti - zarzuciła gwiazdorowi zatrudniona przez The Sun prawniczka.
Na początku malowałem krwią - poprawił ją szybko aktor. - Byłem przekonany, że już nigdy mi się nie polepszy, że będzie tylko gorzej i gorzej, aż w końcu nie umrę. Ten malunek to miała być dla niej wiadomość. "Powodzenia i uważaj na górze". Miało się to odnosić do jej ambicji zostania wielką gwiazdą.
Wass kontynuowała relacjonowanie feralnej nocy, odczytując kolejne punkty sprawozdania Amber Heard. Aktor konsekwentnie zaprzeczał kolejnym zarzutom. Przytaknął jedynie na fragment o oskarżaniu Amber o wskakiwanie do łóżka odtwórcom głównych ról w filmach, w których występowała.
Możliwe. Mogłem coś takiego powiedzieć. Zdecydowanie tak właśnie przypuszczałem, ale, tak jak powiedziałem wcześniej, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam części palca, obficie krwawię i wystaje z niego kość, wierzę, że się załamałem - przyznał Depp.
Całą resztę oskarżeń Depp określił mianem "plebejskiej fikcji", mimo że zgodnie z własnymi orzeczeniami ledwo pamiętał tamten wieczór.
Byłem nieszczęśliwy w związku produkcją "Piratów z Karaibów", byłem nieszczęśliwy w życiu, nieszczęśliwy w mojej relacji, byłem daleko od moich dzieci - tłumaczył swoje zachowanie aktor.
W swoim zeznaniu Depp przytoczył również incydent, podczas którego Heard miała odcinać go od leków niezbędnych do przeprowadzenia odwyku, kiedy izolował się z byłą małżonką i pielęgniarką na jego prywatnej wyspie.
To była najokrutniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiła. (...) Zostawiła mnie płaczącego jak dziecko na podłodze, miałem ciarki na całym ciele, trząsłem się, dostawałem skurczów żołądka - cytuje za aktorem Daily Mail.
Wierzycie jeszcze w prawdomówność którejkolwiek ze stron tego konfliktu?