W kolejnym odcinku Ameryka Express do wyścigu ponownie dołączyli Marcin Różalski i Bartosz Fabiński, którzy niedawno odpadli. Aby powrócić do programu, musieli przejść trasę tak, aby nikt ich nie zobaczył. Po drodze mieli zrobić zdjęcia co najmniej dwóm parom i dotrzeć na metę przynajmniej jako przedostatni. Na początku wyścigu każda para dostała zestaw równań do rozwiązania. Nie wszyscy byli tym zachwyceni.
Ja pie***lę, z matematyki byłem totalna noga - zmartwił się Paweł Deląg.
Tymczasem modelki szybko obliczyły wynik. Dobrze poszło także Patrycji Markowskiej i Żanecie Luberze. Pewne problemy z obliczeniami mieli za to bracia Collins.
My nie zrobimy zadania, bo nie umiemy matematyki, bo nie chodziliśmy do szkoły. To nie był nasz wybór. Są rodzice, którzy pomagają dzieciom, a są rodzice, którzy się odwracają od dzieci i robią rzeczy nie do pomyślenia. Spaliśmy na ulicy, byłem bity w domu, tata był pijany - wyznał Grzesiek.
Chłopaki po drodze mieli różne perypetie. Najpierw myśleli, że zgubili kartkę z instrukcjami, której w rzeczywistości nie było. Następnie policjanci niechcący zabrali na pace ich plecak. Na szczęście udało się ich dogonić.
Przez naszą niefrasobliwość sami wyeliminujemy się z programu - przepowiedział Rafał.
Tymczasem Różal i Bartek postanowili się przebrać, aby nikt ich nie rozpoznał. Marcin zdecydował się na bujną czuprynę i kapelusz, a jego kompan na długą brodę.
Wyglądamy teraz jak debile - stwierdził samokrytycznie mistrz KSW.
Gra o amulet odbyła się w starożytnym mieście Majów, Tikal. Pary musiały znaleźć liczby będące rozwiązaniem ich zagadki na rękach kierowców tuk tuków. Uczestnicy bezskutecznie szukali numerków na straganach, zamiast na ludziach.
Nie masz wrażenia, że jesteśmy za głupie? - zapytała Patrycję Żaneta.
W tym czasie Różal z Bartkiem czaili się w krzakach.
Jestem drzewem - tłumaczył zaciekawionym turystom wytatuowany 41-latek.
Wreszcie jako pierwsza numer na ręku kierowcy znalazła Karolina Pisarek. Kolejny na rozwiązanie wpadł Dariusz Lipka, który z zawodu jest ochroniarzem.
Darek jest sprytny, dobrze zorganizowany, pewny siebie i cool - pochwalił kolegę Deląg.
Kolejne pary wkrótce także znalazły swoich kierowców. Pierwsze na mecie były modelki. Kolejni dotarli Collinsowie, ale honorowo oddali swoje miejsce Darkowi i Pawłowi, którzy pomogli im przy zadaniu. W grze o amulet wzięły udział trzy pary: Grażyna Wolszczak i jej syn Filip Sikora, Karolina i jej koleżanka Marta Gajewska oraz Paweł i Darek. Zadanie polegało na tym, aby ułożyć przestrzenne puzzle w kształcie piramidy Majów. Wśród kawałków były dwa niepasujące. Aby je odrzucić, zawodnicy musieli nauczyć się alfabetu Majów i ułożyć słowa. Zadanie okazało się trudne, a upał był dodatkową przeszkodą.
K***a, zaraz mnie szlag jasny trafi, ja pie***lę, jesteśmy w d***e! - denerwowała się Grażyna.
Dla modelek wygranie zadania było kwestią ambicji, bowiem ich ojcowie zajmują się budownictwem. Udało im się nie zawieść oczekiwań i zwyciężyć.
Tata będzie ze mnie taki dumny! - cieszyła się Karolina.
Za wygrane zadanie modelki dostały amulet wart dziesięć tysięcy złotych i możliwość korzystania z telefonu. Następnie uczestnicy musieli poszukać noclegów. Żaneta i Patrycja próbowały załatwić coś u kierowcy, który akurat ich wiózł. Gwatemalczyk zabrał je do nieogrodzonego miejsca z reklamą... płyt nagrobkowych. Dziewczyny były zszokowane.
Oni mają coś z mózgiem, chyba za ciepło tu jest. Dobrze, że nam trumny nie wystawił! - podsumowała Żaneta.
Z kolei Karolina i Marta trafiły do domostwa, gdzie nie było prądu.
Jak ludzie tutaj żyją, to jest nie do pomyślenia. Uderzyło mnie to strasznie - mówiła Karolina, płacząc. Ale zauważyłam, że ci ludzie są szczęśliwi, nie mając nic. Prawdopodobnie nie doświadczyli niczego lepszego.
Collinsowie znaleźli za to nocleg z basenem, a gospodyni poczęstowała ich zimnym piwem. Rano modelki nadal płakały.
To był najtrudniejszy nocleg, z czterema osobami - powiedziała Marta. Teraz jeszcze bardziej doceniam to, co mam. Nie mogę się pozbierać.
Po wznowieniu wyścigu pary ruszyły do San Felipe. Po drodze czekała ich misja z owocami kakaowca, które musieli zebrać na taczkach, rozłupać i wydobyć nasiona. Na mecie pierwsi byli Małgosia Heretyk i Ernest Musiał, a ostatnie dotarły Patrycja i Żaneta. Przed odpadnięciem z programu dziewczyny uratowała czarna koperta.
Różal i Bartek dotarli jako trzeci, dzięki czemu zostaną przywróceni do programu, ale o tym grupa dowie się dopiero w następnym odcinku. Wtedy też nastąpi eliminacja jednej z par.
Cieszycie się z powrotu Różala?
Zobacz też: "Ameryka Express": Różal UDERZA w zaśmiecających wulkan kolegów z programu: "JE*ANA HIPOKRYZJA"