W tym tygodniu uczestnicy Ameryka Express zawitali do Kolumbii. Podróż rozpoczęła się w stolicy kraju, Bogocie, gdzie Daria Ładocha przedstawiła szczegóły najbliższych godzin wyścigu.
Jest zupełnie inaczej niż w Gwatemali, na razie jestem przerażona - przyznała partnerka Karoliny Pisarek, Marta.
Niektórzy uczestnicy nie byli również zachwyceni nastawieniem Kolumbijczyków.
To jest tragedia, uciekają ludzie przed nami, przede mną głównie. No ja to mam w d*pie - przyznał Różal.
Niechęć mieszkańców Bogoty znacznie utrudniła Rożalskiemu i Bartkowi Fabińskiemu dotarcie do celu.
Nie wiem, złapałem takiego wstydziocha - zwierzył się partnerowi Marcin.
Zobacz również: "Ameryka Express": Różal UDERZA w zaśmiecających wulkan kolegów z programu: "JE*ANA HIPOKRYZJA"
Po chwili wędrówki po kolumbijskiej stolicy na uczestników czekało pierwsze w tym odcinku wyzwanie. Każda para musiała własnoręcznie przyrządzić miejscowy przysmak churros, a następnie zarobić na jego sprzedaży 6 tysięcy pesos.
"Amazing race", tv show, reklama, stary - instruował swojego partnera Paweł Deląg.
Tymczasem Różal podczas konkurencji postanowił zrobić dobry uczynek.
Łamię zasady w tym programie, wprowadzam anarchię. Podzielmy się z biednymi - zaproponował, po czym poczęstował przysmakiem kilku miejscowych.
Koleżko, chcesz jedno? Masz, chapnij. Żryj! - zachęcał przechodniów Różalski.
Następnie każda z par miała za zadanie rozmienić monetę o wartości 1000 pesos na jak najwięcej drobnych. Wszystkie monety musiały być jednak wybite w tym samym roku.
Źle się z tobą współpracuje w tym programie, zmieniam parę. Nie będę ci zdradzał szczegółów, podeślę do ciebie słynnego polskiego aktora, grał w "Quo Vadis" - żartował z Różala Bartek.
Wiecie już, kogo miał na myśli?
Zobacz również: "Ameryka Express" Zakłopotany Paweł Deląg rozprawia nad ciepłym camembertem: "NIE POGONI NAS?"
Na miejscu spotkania z Darią Ładochą okazało się, że niektórzy uczestnicy mieli poważne problemy z rozmienieniem pieniędzy. Do gry o amulet zakwalifikowali się Małgosia i Ernest, Karolina i Marta oraz bracia Collins. W zadaniu uczestnicy musieli za pomocą rowerków wodnych dopłynąć do rozmieszczonych na jeziorze boi. Na każdej z nich znajdował się fragment wiadomości.
Ta bojka spowalniała nas, uczyła nas relaksu, spokoju ducha. Nareszcie z bratem pracujemy nad sobą - przyznał Grzegorz Collins.
Po skompletowaniu układanki uczestnicy dowiedzieli się, że aby wygrać amulet muszą przypomnieć sobie wiadomości, które w drugim odcinku inne pary napisały na ich latawcach.
Zadanie okazało się szczególnie trudne dla Karoliny i Marty - Paweł Deląg stworzył dla nich pokaźniej długości rymowankę, wiadomości pozostałych uczestników składały się za to z zaledwie kilku słów. Ostatecznie paniom udało się jednak wygrać amulet.
Tuż po rozgrywce uczestnicy ruszyli w dalszą drogę. Proces łapania stopa niektórych z nich skłonił do interesujących refleksji.
Co by było, gdybyśmy stanęły tutaj na golasa? - zastanawiała się Patrycja Markowska.
Później wokalistka i jej partnerka postanowiły poszukać noclegu w miejscowej rozgłośni radiowej. W zamian zaoferowały koncert na antenie.
Za darmo, free. Normalnie to bym kasę policzyła - żartowała Markowska
Chociaż pracownicy radia pozwolili paniom zaśpiewać, niestety ostatecznie nie zaproponowali im noclegu.
Bracia Collins połączyli siły z Karoliną i Martą i razem poszukiwali lokum. Niestety nie szło im najlepiej. Napotkane trudności po raz kolejny sprowokowały kłótnię między Rafałem i Grzegorzem.
Czuję się, jakbym gadał z sześciolatkiem - uniósł się Rafał Collins.
Gdy całej czwórce ostatecznie udało się wynegocjować nocleg na podłodze, zestresowany Rafał uczcił sukces szklanką "rozgrzewającego trunku".
W takich k*rwa warunkach to nie da się na trzeźwo przeżyć - przyznał.
Małgosia i Ernest spędzili noc wraz z Różalem i Bartkiem. Na dobry sen Fabiński postanowił opowiedzieć wszystkim bajkę na dobranoc.
Dawno, dawno temu były sobie trzy małe świnki... - zaczął.
K*rwa ja w to nie wierzę, weź się już k*rwa zamknij i śpij - sprzeciwił się Różal.
Patrycja i Żaneta nocowały za to w towarzystwie Pawła i Darka.
Załamałaś mnie dzisiaj, jak powiedziałaś, że pierwszy raz poszliśmy na to, że "jestem piosenkarką". Ja na tym lecę cały czas - stwierdził z dumą Deląg.
Podczas łapania stopa Różal i Bartek postanowili skorzystać z pomocy Małgosi i Ernesta.
Dużo łatwiej jest złapać stopa młodej parze, atrakcyjna dziewczyna, młody chłopak. A nie, ja, wyglądający jak wielkanocna pisanka i Bartek z twarzą "heloł, kim ja jestem?". Można powiedzieć, że my gramy w innym programie, jak oni - żalił się Różal.
W trakcie podróży na uczestników czekała kolejna konkurencja, tym razem sportowa, sprawdzająca ich celność. Pawłowi Delągowi w zadaniu pomogły umiejętności zdobyte na planie filmowym.
Jeżeli była taka potrzeba, żeby przygotować się do filmu, gdzie grałem dowódcę oddziału, miałem strzelanie i taktykę z grupą polskich komandosów z GROMu - wyznał aktor.
Prosiliśmy o darmowe jedzenie, spanie. Nie uważam, żeby to była jakaś ujma, coś złego - stwierdził Grzegorz Collins.
Nieco innego zdania był za to Rafał.
Ja się wstydzę, głupio się z tym czuję - przyznał.
Różnica zdań doprowadziła do kolejnej sprzeczki między braćmi.
"Ja się nie zapytam o bilet", ale ja się zapytam. Szukaj stopa. Obyś szukał cztery godziny - grzmiał Grzegorz.
Karolina i Marta były tak zdeterminowane, że w poszukiwaniu stopa wybiegały na środek ulicy. Paweł Deląg i jego partner w tym czasie delektowali się papierosami.
Szukamy sposobu na Kolumbię, próbujemy różnych metod - przyznała Marta.
Tymczasem między braćmi Collins wciąż było wyczuwalne napięcie.
My jak się kłócimy to krótko i intensywnie - wyznał przed kamerami Rafał.
Jesteście pierwszymi prawdziwymi mężczyznami w parze dzisiaj na tej mecie
Czyli Psikuta już jest - odparł Bartek, nawiązując do słynnej roli Pawła Deląga.
Jako pierwsze na metę dotarły Karolina i Marta i tym samym zgarnęły immunitet.
Jak myślicie, która z par ma największe szanse na wygraną?
Zobacz również: "Ameryka Express". Małgosia Heretyk przeżywa załamanie nerwowe w kajaku: "ZABIJĘ TĘ DARIĘ, bez kitu!"