Jeśli chodzi o kwestię odbioru księcia Harry'ego i Meghan Markle, świat wydawał się jaszcze do niedawna podzielony na pół. Mieszkańcy Starego Kontynentu mieli już dość jojczenia uprzywilejowanej pary, która stara się zbić kapitał na braku poszanowania dla kilkusetletniej tradycji. Amerykanie tymczasem wspierali Susseksów, widząc w nich wojowników o prawdę i równość, którzy musieli się ratować przed skostniałym systemem królewskiej rodziny. Zrozumiałe więc, że książę i księżna właśnie w Stanach próbują rozkręcić swoje medialne kariery wyceniane na dziesiątki milionów dolarów. Niestety wygląda na to, że ich pięć minut właśnie się kończy. Już teraz pojawiają się w amerykańskim dyskursie pierwsze głosy o tym, jak to publika zmęczona jest mieleniem w kółko tego samego tematu.
Dziennikarz Andrew Wallenstein z cenionego portalu Variety popełnił właśnie felieton na temat wskroś wadliwego modelu biznesowego, który nakreślili sobie Susseksowie. Podkreśla w nim, że choć do tej pory historie o okrucieństwach rodziny królewskiej sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, pozostanie pytanie, kiedy publiczność w końcu się nimi przeje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szokujące fakty o odejściu z rodziny królewskiej kiedyś się skończą. Zajeżdżają tego konia na śmierć. Może w końcu odesłać rumaka na biegunach z powrotem do fabryki na naprawy - czytamy w tekście zatytułowanym It’s Well Past Time for Harry and Meghan 2.0.
Ich planem zawsze było, aby przyciągnąć widzów łzawą historyjką i zatrzymać ich uduchowionymi treściami. To jednak bardzo chwiejna strategia, biorąc pod uwagę, że publika pewnie nie jest zainteresowana niczym, co Harry i Meghan mają do powiedzenia, o ile nie jest to plotka z pałacu.
Wallenstein przypomina, że już za miesiąc na półki księgarń ma trafić "szczera do bólu" biografia księcia Harry'ego. Netflix zapowiedział też już kolejny dokument z Susseksami w rolach głównych - Live to Lead. Wliczając w to jeszcze serię podcastów na Spotify i niezrealizowany deal na serial animowany, Susseksowie faktycznie w zatrważającym tempie wyczerpują wszelkie możliwości dotarcia do potencjalnego odbiorcy.
Tymczasem podcast Meghan spada sukcesywnie w rankingach Spotify. Ile w końcu można słuchać rozmów z gwiazdami o życiu i pożyciu? Ten format jest już wystarczająco obwarowany. Również organizacja charytatywna (?) Archewell, którą dowodzą Meghan i Harry, ma ostatnio spore problemy. W jej szeregach zachodzi wiele istotnych zmian personalnych. Dwie osoby odpowiedzialne za budowanie projektu od zera zostały albo zwolnione, albo same zrezygnowały. Co ciekawe, na zastępstwo jednej z nich Harry i Meghan mianowali... samych siebie. Zupełnie jakby byli doświadczonymi specami od PR-u i kontaktów z mediami.
Co ciekawe, biografia Harry'ego (za którą książę zakosił 20 milionów dolarów z góry) jeszcze nie trafiła do sprzedaży, ale już planuje się kolejne trzy części serii. Samo nasuwa się pytanie - co takiego Harry może opowiadać przez cztery tomy, czego już o nim nie wiemy?
Przypomnijmy: Książę Harry i Meghan Markle mijali się z prawdą w dokumencie Netfliksa? Tabloid wylicza ich KŁAMSTWA (ZDJĘCIA)
W końcu nawet ich najmniej lotni fani zorientują się, że ktoś tu próbuje zgrywać ofiarę w kółko i w kółko. Jest to przekaz o tyle mało przekonujący, że nadaje go para obrzydliwie bogatych utracjuszy zamieszkujących w luksusowej willi w Montecito, podczas gdy większość społeczeństwa musi zmagać się z horrorem kryzysu gospodarczego - zauważa Wallenstein.
Myślicie, że "american dream" Harry'ego i Meghan właśnie się kończy?