Anastasiya Yandaltsava jest jedną z celebrytek, którym udało się "przebić" dzięki występowi w Warsaw Shore, gdzie dała się poznać jako femme fatale i łamaczka męskich serc. Jednym z domowników, który zapałał uczuciem do długowłosej piękności był Stifler, z którym Ukrainka nawiązała krótki, acz płomienny romans. Uczucie łączące parę było tak silne, że celebryta zdecydował się nawet wytatuować podobiznę ukochanej na łydce. "O dziwo" miłość Polaka i Ukrainki nie przetrwała do grobowej deski, w związku z czym Stifler poszedł w ślady Radosława Majdana i zakrył tatuaż byłej starym Indianinem.
Anastasiya ostatnio przygotowywała się do Punchdownu, czyli turnieju w policzkowaniu. Znalazła jednak chwilę, żeby pogawędzić o mężczyznach. Jak wynika z najnowszego wywiadu, który gwiazda udzieliła portalowi Pomponik.pl, związek ze Stiflerem nigdy nie miał szans na przetrwanie. Celebrytka postanowiła z rozbrajającą szczerością opowiedzieć, jaki powinien być jej idealny partner, a z jej opisu Stifler nie spełnia chyba żadnego z tych kryteriów.
Facet musi mieć dobre serce, być inteligentny, z klasą, kochać zwierzęta, gdyby ich nie kochał nie miałby u mnie szans. Do poważnego związku wolałabym starszego faceta. Mógłby być nawet 20 lat starszy.
Yandaltsava przyznała, że przez swoją wyjątkową dojrzałość nie potrafi już wiązać się z młodszymi mężczyznami, którzy nie potrafią stymulować jej intelektualnie. Nie bez znaczenia są tez kwestie materialne.
Powinien być ustabilizowany - stwierdziła. Lubię facetów, od których mogę się czegoś nauczyć, żebym miała z nim o czym porozmawiać. Niestety młodsi faceci nie mają nic w głowie, nie mówię o wszystkich, natomiast ja wolę starszych.
Anastasiya podzieliła się też swoją refleksą na temat jej zdaniem idealnego podziału ról w związku.
Uważam, że kobieta powinna sama się realizować w tym co kocha. Ale też sądzę, że facet powinien brać na siebie te materialne rzeczy, bo to w końcu facet. To jest normalne. Kobieta nie musi nawet pracować, może mieć jakieś hobby, na przykład malować obrazy. Ona powinna to robić nie po to, żeby zarobić, tylko coś co kocha.
Jeżeli będę mieć faceta, to nie będzie tak, że dzielimy się pół na pół, albo że ja za swoje życie mam sama płacić. Jeżeli jest facet, to facet jest facetem. Gdyby facet kazał mi zapłacić na pierwszej randce byłaby to ostatnia randka. To jest normalne, że facet zabiera kobietę do restauracji i płaci, dziwne by było, gdybym nawet na trzeciej randce miała płacić.
Anastasiya podzieliła się też swoją refleksją w kwestii związków par jednopłciowych.
W związkach gejowskich uważam, że powinien płacić ten, który ma więcej kasy - dodała na koniec.
Weźmiecie sobie do serca jej złote rady?