Campus Polska to okazja dla wielu osób publicznych, aby wziąć udział w dyskusji na temat bieżących wydarzeń w kraju i na świecie. Zapraszani są tam nie tylko politycy, lecz także rozpoznawalni przedstawiciele mediów, kultury czy show biznesu. Tym razem jednym z gości był Andrzej Chyra, który poruszył w trakcie spotkania kwestię zaangażowania aktorów - zarówno artystyczne, jak i społeczne.
Spięcie na Campusie Polska. Dziwna reakcja Andrzeja Chyry
Choć zazwyczaj debaty organizowane w ramach wydarzenia są pokojowe i polegają na wymianie poglądów, to bywa i tak, że między uczestnikami i prelegentami dochodzi do spięć. Do dość zaskakującego zdarzenia doszło właśnie podczas rozmowy z Andrzejem Chyrą, któremu zadała pytanie jedna z dziewczyn z widowni. Mówiła o kwestii istotnej, bo o edukacji aktorów w zakresie odpowiedzialności społecznej.
Czy uważacie, że aktorzy powinni być uczeni odpowiedzialności społecznej i tego, jak powinni swoją wrażliwością i zaangażowaniem okazywać wsparcie dla różnych inicjatyw? I czy i jak powinniśmy uczyć młodych artystów zaangażowania społecznego? - zapytała.
Nie - rzucił jedynie Chyra, czym wprawił innych uczestników w osłupienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Chyra nakrzyczał na dziewczynę z publiczności
Na tym się oczywiście nie skończyło, bo aktor szybko kontynuował rozpoczętą w ten sposób myśl. Było to jednak o tyle zaskakujące, że podniósł głos na uczestniczkę wydarzenia, wyraźnie dając się ponieść emocjom.
Przepraszam bardzo. Wszyscy teraz nagle zajmują się przemocą w teatrze. Jakieś dziewczyny niedawno poprosiły mnie, bym udzielił głosu. Czy wyście poszaleli?! Będziecie robić ogólnopolską akcję "przemoc w teatrze"?! O co chodzi? Komu chcecie za przeproszeniem dopi*przyć, robiąc ogólnopolskie kampanie na ten temat? Przecież to kompletnie chore. Chcecie uczyć artystów, jak mają się zachowywać? Jak uczestniczyć? Bo co, przepraszam?! - krzyczał.
W końcu Andrzeja usiłowała uspokoić nie tylko dziewczyna z publiczności, lecz także pozostali uczestnicy wydarzenia, którzy siedzieli obok niego. Wszyscy wydawali się przy tym zaskoczeni nagłą zmianą tonu dyskusji i reakcją aktora, która była dość zaskakująca.
Wkrótce do sprawy odniosła się też m.in. Karolina Korwin Piotrowska, autorka książki "Wszyscy wiedzieli" traktującej o tematyce, która najwyraźniej budzi u Chyry spore emocje.
Nikt nikomu nie chce dopi*przyć i nikt nie oszalał. Piszę to jako ktoś, kto zrobił książkę o tejże przemocy i rozmawiał z wieloma ofiarami na ten temat. To chodzi o ludzką godność. Nikt nie chce zemsty. Żadna z osób, które doświadczyły rzeczy strasznych, z którymi rozmawiałam, jej nie chce. Oni chcą być wysłuchani. TYLKO TYLE I AŻ TYLE. I tak, pewne zasady być powinny, bo efektem świata bez zasad jest #metoo - ten ruch nie wziął się znikąd. A przemoc w teatrze jest potężna. Potężna i nadal zbiera ofiary. Nie zakrzyczy tego nikt. (...) Zdanie: "Artystów chcecie uczyć, jak się mają zachowywać" obnaża tylko poczucie wyższości i pogardę dla wszystkich. Przykre - napisała.
Też jesteście zaskoczeni jego nerwową reakcją?